Strony

piątek, 21 lipca 2017

„Noc Kupały”; Recenzja #27

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Wydawnictwo: W.A.B.

Data premiery: 9 listopada 2016 roku

Ilość stron: 352

Kategoria: fantasy

Moja ocena: 10/10











„Noc Kupały” to drugi tom pełnego magii i słowiańskich wierzeń cyklu Kwiat Paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Gosia jako widząca nie ma łatwo. Coraz częściej nawiedzają ją wizje z przeszłości Mieszka, a ich głównym tematem zawsze jest Ote, jego żona sprzed tysiąca lat. Wydawałoby się, że uczucie, którym poprzedniczka Gosi była darzona przez dawnego władcę Polan było przeszłością, jednak gdy dziewczyna czuła, że ukochany często myśli o Ote, ogarniała ją zazdrość i wątpliwości w szczerość jego uczuć do niej.
Okazuje się, że zmarła żona Mieszka nie do końca jest martwa. Pełna nienawiści i chęci zemsty na byłym ukochanym, chce skrzywdzić Gosię, co dodatkowo jest napędzane przez to, że jest strzygą. Mieszko uratuje Gosię czy pozwoli dawnemu uczuciu do Ote odżyć?
Gosia wpada w coraz gorsze tarapaty. Obiecała dwóm nienawidzącym się bogom oraz Mieszkowi oddać kwiat paproci. Ze względu na nadchodzące obchody Nocy Kupały, do Bielin zjeżdżają się wyznawcy Mokosz, a wraz z nimi pojawia się dziwna ciężarna, mówiąca ciągle o napełnieniu Gosi nasieniem. Do tego dochodzi Ote ze swoją żądzą zemsty i potwory zsyłane przez bogów by wymusić na niej dotrzymanie obietnicy.

Czy Gosia ucieknie przed zemstą Ote?
Czy uczennica szeptuchy będzie mogła liczyć na swoich przyjaciół?
Co będą robić wyznawcy Mokosz przed Nocą Kupały?
Jak będą świętować Noc Kupały mieszkańcy Bielin?
Komu Gosia zdecyduje się oddać kwiat paproci?

Po przeczytaniu „Szeptuchy” nie mogłam się doczekać aż sięgnę po „Noc Kupały”. Gdy wreszcie mi się to udało, nie mogłam się od niej oderwać i aż do ostatniej strony niecierpliwie czytałam o dalszych losach Gosi, nie mogąc przewidzieć jak to się skończy.
„Szeptucha” sprawiła, że trochę bałam się przeczytać „Noc Kupały". Choć pierwszy tom był świetnie i ciekawie napisany, to miałam wrażenie, że brakowało w niej tego, co tak mnie przyciąga w stylu autorki. W drugim tomie magia, jaką wywołują w sercu książki Katarzyny Bereniki Miszczuk odżyła, sprawiła, że moje myśli wciąż krążyły wokół Gosi i Mieszka.
Przyznam, że trochę irytuje mnie Mieszko. Z jednej strony rozumiem, że jest oschły ze względu na ciężar, jakim było życie przez tysiąc lat. Jednak często zachowywał się tak, jakby miał innym za złe, że oni nie cierpią tak jak on. Gdybym miała wybrać Gosi lepszego partnera, to wybrałabym tort czekoladowy Baby Jagi. Gosia, jak go tylko zobaczyła, to od razu się rozmarzyła, więc dlaczego nie byłby to dla niej lepszy partner? Przynajmniej byłby słodki i nie niszczyłby romantyzmu...
Bardzo podoba mi się odczuwany w powieści słowiański nastrój. W szkołach niewiele nas się uczy o słowiańskich bóstwach, choć przecież były one ważne dla naszej historii. Dzięki Katarzynie Berenice Miszczuk i jej serii o Kwiecie Paproci możemy poznać wierzenia naszych przodków i wyobrazić sobie, jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy wciąż wyznawali dawną wiarę.
Gorąco polecam zapoznać się z treścią „Nocy Kupały”, gdyż jest ona magiczna, pełna nagłych zwrotów akcji, a zakończenie jest zupełnie nieprzewidywalne. Powieść sprawia, że pierwsze, co się chce zrobić po jej przeczytaniu, to sięgnięcie po trzeci tom cyklu, czyli „Żercę” i kontynuowanie przygody ze słowiańskimi bóstwami!




Książkę przeczytałam teraz w ramach akcji Czytam co polskie :)

5 komentarzy:

  1. Już od dawna mam w planach tą serię... Mam nadzieję, że juz niedługo uda mi się ją przeczytać ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę wreszcie zabrać sie za książki Pani Miszczuk! Szeptucha mnie wzywa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj, zdecydowanie musisz 😂😂😂 Szeptucha fajnie wprowadza, ja mam nadzieję, że niedługo uda mi się kupić Żercę :D Seria na pewno Ci się spodoba ;)

      Usuń
  3. Cała seria jest fantastyczna! Już nie mogę doczekać się kontynuacji :)

    Pozdrawiam!

    Jeśli masz chęć, zapraszam do siebie: annrecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!