Strony

czwartek, 19 kwietnia 2018

„Baśnik” – recenzja #42

Autorka: Beata Majewska
Wydawnictwo: Książnica
Data premiery: 31 stycznia 2018 roku
Liczba stron: 344
Kategoria: literatura obyczajowa
Moja ocena: 10/10











„Baśnik” to kolejna powieść autorstwa Beaty Majewskiej, która w niesamowity sposób wykorzystuje słowo pisane i zaskakuje czytelnika na każdej ze stron pisanych przez siebie książek.

Barbara Maksymowska jest po trzydziestce, ma dwójkę dzieci i właśnie rozwiodła się z mężem. Nie jest w stanie pogodzić się z odejściem mężczyzny do młodszej kobiety. Za namową Lilki, swojej najlepszej przyjaciółki, decyduje się zająć zarządzaniem klubu fitness, który zostawił jej były mąż. Dzięki obowiązkom w pracy kobieta zapomina o swoim smutku. Zatrudnia do klubu nowych pracowników i wprowadza w nim różne zmiany, nie spodziewając się, że w ten sposób zmieni także swoje życie.
Jednym z nowych nabytków klubu fitness jest Marcin, młody i przystojny fizjoterapeuta. Mężczyzna już w trakcie pierwszych dni swojej pracy niezwykle intryguje Basię. Zakochują się w sobie, jednak Maksymowska boi się tego uczucia. Jako szefowa nie powinna spoufalać się z pracownikami, a także nie jest w stanie zapomnieć o zakończonym niedawno małżeństwie.

Marcin pokazuje Basi, jak wiele jeszcze może w życiu dokonać i próbuje pomóc jej odbudować swoje poczucie wartości. Jednak czy jemu się to uda? 
Niepewna Basia musi odkryć, czego tak naprawdę poszukuje w życiu, gdyż jako małżonka Jerzego Maksymowskiego spełniała tylko jego potrzeby. Poznawanie siebie sprawia, że kobieta zaczyna zupełnie inaczej patrzeć na swoje życie. Jednak czy to wystarczy, żeby otworzyła się na rodzące się między nią a Marcinem uczucie? 

„Baśnik” to niesamowita opowieść o powrocie do życia ze świata mroków wytworzonych przez podświadomość. Beata Majewska pokazała, jak duży wpływ na nasze życie może mieć drugi człowiek i jak ważne jest zadbanie o to, by odnaleźć swoją indywidualność. 

W powieści jest bardzo wielu różnych bohaterów i prawie każdego z nich w mniejszym lub większym stopniu pokochałam. Szczególnie chciałabym zwrócić uwagę na postać Lilki oraz córki Basi, Karoliny, które miały szczególny wpływ na kobietę. Lilka zmusiła Basię do walki o swoje życie, a jej słowa „Żyj, kochanie. Po prostu żyj” skierowane do przyjaciółki szczególnie mnie wzruszyły. Karolina była znacznie mniej oględna wobec swojej matki. Nie bała się wyrażać swoich myśli, była bardzo wybuchowa, ale przy tym także szczera. Nie mogę się doczekać poznania dalszych losów tej dziewczyny, gdyż zdecydowanie – będzie się działo! 
Autorka jak zwykle mnie nie zawiodła – książka napisana jest lekkim, przyjemnym do czytania językiem, a podział akcji ze względu na miesiąc, w którym miała miejsce akcja, był świetnym zabiegiem – dzięki temu po skończeniu czytania zastanawiałam się nad zmianami, jakie zachodziły w życiu Basi z miesiąca na miesiąc zaledwie w ciągu roku. Dzięki temu zaczęłam się zastanawiać, jak mogłaby wyglądać historia mojego życia zapisana w takiej formie i jak wiele zmian, których na co dzień nie doceniam, mogłabym w ten sposób dostrzec. Bardzo lubię, gdy powieść skłania do tego rodzaju refleksji, a zwłaszcza, gdy robi to w tak subtelny sposób. 
Beata Majewska ma dar do wstawiania w wypowiedzi bohaterów niezwykłych zdań, które zapadają w pamięć. W książkach pisanych pod tym, jak i drugim pseudonimem – Augusta Docher, mam zaznaczonych wiele cytatów i w przypadku „Baśnika” nie było inaczej. W wolnych chwilach na pewno będę sięgać po wyróżnione za pomocą karteczek cytaty, a może nawet przeczytam te powieści jeszcze raz za jakiś czas. 
Historia Basi Maksymowskiej jest niezwykle inspirująca i sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od lektury, aż do poznania treści ostatniej strony. Nietypowe zestawienie – kobiety i młodszego od niej mężczyzny sprawia, że powieść czyta się z dużą dozą ciekawości, a ta z czasem zostaje spotęgowana i sprawia, że nie można się doczekać, aż będzie się miało możliwość poznania dalszych losów bohaterów.

 Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję wydawnictwu Książnica <3

 Czytaliście „Baśnik”? Jakie wrażenia? A jeśli nie – macie w planach? Dajcie znać w komentarzach! <3

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

4 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki i na pewno po nią sięgnę. Mam nadzieje że nastąpi to już niebawem. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej autorki, podobnie jak większości polskich autorów, ale może czas najwyższy nastał, by to zmienić :* Super recenzja, widać,że włożyłaś w nią dużo pracy :)

    http://luxwell99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto sięgnąć po twórczość naszych rodaków <3 Dopóki nie przemogłam się kilka lat temu, nie byłam świadoma, ile traciłam.
      Dziękuję za miłe słowa, wiele dla mnie znaczą <3
      Pozdrawiam!

      Usuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!