Strony

środa, 27 maja 2020

„Miłość i inne obsesje” - recenzja #85 [PRZEDPREMIEROWA]


Tytuł oryginału: The Hypnotist's Love Story

Autorka: Liane Moriarty

Tłumaczenie: Katarzyna Rosłan

Wydawnictwo: Znak Literanova

Data wydania:

3 czerwca 2020 roku

Liczba stron: 528

Kategoria: literatura obyczajowa

Moja ocena: 9/10








Słysząc zdanie „Ktoś mnie nęka”, każdy może gwałtownie zareagować. Ellen jednak przyjęła tę informację ze spokojem od niedawno poznanego Patricka. 

Odtrącenie nie następuje ze strony Ellen, jak Patrick się spodziewał. Kobieta nie boi się jego prześladowczyni, a raczej wręcz ta ją intryguje i hipnoterapeutka jest ciekawa historii, jaka zaszła między mężczyzną a jego byłą – próbuje dociekać, jednak jej partner reaguje gwałtownie albo unika tematu. 

Myśl, że Ellen może stać się przybraną matką dla Jacka, syna Patricka, sprawia, że kobieta czuje na sobie dużą presję. Zaczyna intensywnie wspominać swoje dzieciństwo bez ojca. Czy jej doświadczenia pozwolą na uniknięcie błędów jej matki? 

Wraz z poznawaniem przeszłości mężczyzny, Ellen ma coraz większe wątpliwości – czy na pewno odwzajemnia on jej uczucia? Czy cień jego zmarłej żony oraz problemy z prześladującą Saskią pozwolą im na zbudowanie wspólnej przyszłości? Czy Saskii uda się nauczyć żyć bez obserwowania mężczyzny? 
„Miłość i inne obsesje” to pozycja, która totalnie mną zawładnęła! Od tej książki nie mogłam się oderwać nawet na chwilę! 

Liane Moriarty w bardzo ciekawy sposób opisała historię stalkerki i partnerki prześladowanego mężczyzny. Dzięki mieszanej narracji (widocznie odznaczającej się pisaniem w pierwszej lub trzeciej osobie) mogliśmy poznać pobudki Saskii do obserwacji Patricka i sposób jej działania oraz perspektywę Ellen, która próbowała pomóc obojgu w dojściu do siebie. Sama często łapałam się na tym, że chciałam przeganiać perspektywy, bo zawsze było mi za mało którejś z bohaterek! 

„Miłość i inne obsesje” to nie książka, w której bohaterowie są czarno-biali. Saskia nie jest czarnym charakterem, dążącym do zemsty, a Patrick biedną, niczemu-winną ofiarą. Każde z nich miało znaczący wpływ na sytuację i to brak próby komunikacji ze strony Patricka prawdopodobnie sprawił, że jego życie było pod ciągłą obserwacją. To z kolei spowodowało, że w trakcie czytania wielokrotnie nachodziły mnie refleksje – na każdym kroku książka uświadamiała mnie, jak wiele może zdziałać zwykła rozmowa. Autorka pokazała wpływ komunikacji nie tylko na relację Saskia-Patrick, ale również na konflikty Ellen i Patricka, kontakty z rodzicami, z dzieckiem, z przyjaciółmi. 

Gdybym miała wyznaczyć w tej pozycji najbardziej irytującą postać, byłby to zdecydowanie Patrick. Jego podejście do życia sprawiało, że zaczynałam się zastanawiać, co te kobiety w nim widziały. Skupiał się głównie na swoich uczuciach i nie myślał, że swoimi działaniami może zranić osoby, które go kochały. Na szczęście inni bohaterowie o niezwykłych, mocno zarysowanych charakterach, sprawiali, że to na nich mogłam się skupić. Takimi postaciami były niewątpliwie matki chrzestne Ellen, które w każdym swoim wystąpieniu w tej pozycji wywoływały mój uśmiech. Były to osoby, wyznające tak wiele ważnych dla mnie zasad w życiu, że szybko je polubiłam. Z matką Ellen tworzyły niezwykłe trio, dowodzące, że przyjaźń może być wystarczająca by żyć szczęśliwie i nie trzeba szukać zawsze miłości na siłę – bo ta przyjacielska także może być dobra. 

Motyw hipnoterapii był naprawdę ciekawy i mimo że jedynie o niej czytałam, czasami miałam wrażenie, że również wchodzę w trans. Pozwoliło mi to się wyciszyć i uspokoić myśli w trudnym dla mnie czasie. 

Było to moim pierwszym spotkaniem z twórczością Liane Moriarty, ale z całą pewnością nie będzie ono ostatnim. Ta książka całkowicie przejęła całe moje serce i jeszcze długo nie pozwolę jej go opuścić. Z czystym sumieniem ją Wam polecam, a może i na Was wpłynie ona tak oczyszczająco, refleksyjnie, a przy tym obezwładni Was swoją niezwykłą akcją i wyjątkowym tłem.

Za możliwość przeczytania pozycji serdecznie dziękuję
wydawnictwu Znak Literanova! <3

Czytaliście tę pozycję? Słyszeliście o hipnoterapii? Dajcie znać w komentarzach!

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

4 komentarze:

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!