niedziela, 3 czerwca 2018

„Spętani Przeznaczeniem” – recenzja #48

Tytuł oryginału: The Fates Divide

Autor: Veronica Roth

Tłumaczenie: Michał Zacharzewski

Wydawnictwo: Jaguar

Data premiery: 23 maja 2018 r.

Liczba stron: 480

Cykl: Naznaczeni Śmiercią (tom 2)

Kategoria: literatura młodzieżowa, science-fiction

Moja ocena: 8/10









Gdziekolwiek nie sprawdzimy informacji o książce „Spętani przeznaczeniem”, możemy odczytać, iż jest to „NAJLEPSZA powieść Veroniki Roth, autorki światowego megahitu Niezgodna”. Nie od dziś też wiadomo, że na drugich tomach serii często ciąży klątwa gorszego tomu. Więc jak to jest z najnowszą powieścią Veroniki Roth?

Wyrocznie nigdy nie mówią wprost — tego Akos nauczył się już za czasów swojego dzieciństwa. Poznanie swojego losu przez bohaterów sprawiło, że chłopak, zamiast skupić się na tym, co wie, zaczął zastanawiać się nad tym, co go dopiero czeka.

Po wydarzeniach z „Naznaczonych Śmiercią” bohaterowie zmuszeni są udać się w przestrzeń kosmiczną. Tam za swój cel obierają Ogrę, planetę, na której stacjonują banici z Shotet. Gdy docierają na miejsce, Cyra nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek po długiej podróży, gdyż zostaje uznana przez IsaeBenesit i Zgromadzenie za przywódcę Shotet. Gdy Cyra próbuje uspokoić spór między swoim ludem a ludem Thuvhe, do rozgrywki wkracza kolejny gracz.

Lazmet Noavek, uznany przez wszystkich za zmarłego, ucieka z więzienia, w którym zamknął go jego syn. Tyran decyduje się na wojnę, by raz na zawsze zniszczyć życie mieszkańców Thuvhe.

Cienie przeszłości Akosa i Cyry zaczynają ich prześladować. Dziewczyna czuje się osaczona przez przeznaczenie, aż w końcu stwierdza, że nie może być z Akosem, bo nie wybrał on jej — zrobiło to za niego przeznaczenie.

Gdy trafiają do wyroczni z Ogry, wszystko się zmienia. Każdy z bohaterów obiera sobie nowy cel. Jednak czy uda im się zrealizować swoje plany?

Nie mogę powiedzieć, że ta powieść mnie zaskoczyła. Wielu rzeczy się spodziewałam, ale miło było czytać, w jaki sposób autorka ujawniała prawdę, którą ja tylko podejrzewałam.

Czy ta książka Veroniki Roth jest jej najlepszą? Tak. Czy oznacza to, że książka jest arcydziełem? Zdecydowanie nie. Sięgając po tę serię, nie miałam wobec niej wielkich oczekiwań – w końcu czego oczekiwać od autorki książek, które moim zdaniem były nudne, napisane kiepskim stylem, słabo rozwinięte? Stwierdziłam jednak, że nie mogę oceniać autora po jednej serii – nie byłoby to po prostu sprawiedliwe. Dodatkowo pomyślałam, że im więcej ktoś ma praktyki, tym lepszy staje się w tym, co robi. I nie pomyliłam się. Seria „Naznaczeni Śmiercią” jest znacznie bardziej złożoną historią niż „Niezgodna”, a przy tym znacznie ciekawiej zrealizowaną. Cykl miał bardzo duży potencjał i moim zdaniem, choć nie został on całkowicie wykorzystany, to i tak autorka stosunkowo dobrze sobie z nim poradziła.

Czytając tę książkę, można zauważyć pewną ciekawą zależność – narracja pierwszoosobowa jest zarezerwowana wyłącznie dla postaci żeńskich. Czy to dlatego, że łatwiej autorce było zajrzeć w umysł kobiet niż mężczyzn, czy może po prostu chciała podkreślić wagę tych konkretnych postaci? Nie mam pojęcia.
To, co mnie ogromnie zaskoczyło, to umiejętność autorki do przedstawienia zagubienia w umyśle Eijeha. Chłopak nie był już jedną osobą przez to, co robił mu Ryzek. Przedstawienie konfliktu wewnętrznego, jaki panował w tym bohaterze, było trudnym zadaniem, z którego Veronica Roth mogła zrezygnować, ale na szczęście tego nie zrobiła, dzięki czemu dodała uroku tej historii.

Jeżeli ktoś tak i jak i ja nie jest fanem twórczości Veroniki Roth i zastanawia się, czy cykl ten warto przeczytać, to moim zdaniem powinien spróbować. Nie obiecuję, że historia będzie zachwycająca. To, co jednak uważam, iż należy podkreślić, jest fakt, iż dylogia ta jest lepsza od wcześniejszego cyklu autorki i na pewno w jakiś sposób czytelnika zaskoczy.



Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję
wydawnictwu Jaguar <3


Czytaliście tę powieść? Co sądzicie? A może macie dopiero w planach? Dajcie znać w komentarzach!

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

2 komentarze:

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!