niedziela, 26 sierpnia 2018

„Wiedźmy na gigancie” – recenzja #58

Autor: Małgorzata J. Kursa
Wydawnictwo: Lucky
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 320
Kategoria: literatura obyczajowa
Moja ocena: 9/10















W światku literackim wciąż możemy dostrzegać różne wojny. A jak by to było, gdyśmy znajdowali się dokładnie na środku pola bitwy? Przekonajcie się, czytając „Wiedźmy na gigancie”!


Majka, była psycholożka, jest szefową agencji literackiej TERCET. Wraz z Gosią i Anką prowadzą portal, na którym publikują recenzje podsyłanych im książek, a także prowadzą agencję, która ma na celu promowanie twórczości polskich autorów i pomoc w wybiciu się na polskim rynku wydawniczym (warunkiem jest to, że nie wydaje się książek w trybie self-publishingu, bo to je drażni)!

Pewnego dnia do Majki przychodzi Adam Grandzik, który liczy na jej pomocną dłoń w promowaniu jego książki. Wkrótce staje się przyczyną afery związanej z portalem, a także sam mocno szkodzi swojej karierze pisarskiej. Czy Marietta, znana w światku literackim jako Wielokropek będzie w stanie go wypromować, czy tylko jemu zaszkodzi? Jaki udział w działaniach Adama będzie miała Manuela, jego współlokatorka?

Do czego pisarz może się posunąć, w trakcie szukania informacji do książki? Czy rzeczywiście wszystkie chwyty są dozwolone? Jak ujawnienie takich informacji może wpłynąć na karierę twórcy?

Do TERCETU dołącza również Ida, która bardzo szybko ujawnia swój wiedźmowy charakter. Czy uda jej się spacyfikować narwane wiedźmy? Czy uda jej się odświeżyć trochę stronę agencji?
„Wiedźmy na gigancie” to pełna humoru o powieść o perypetiach, które mogą mieć miejsce w światku literackim. Z pewnością tytułowe wiedźmy rozśmieszą niejednego czytelnika!

Jak autorka wspomina na początku książki, jest to tylko fikcja literacka. Wiele faktów zostało wyolbrzymionych, przez co jeszcze zabawniej się to czyta. Dlatego sięgając po tę powieść, należy czytać ją z przymrużeniem oka!

Postać Idy, świeżo upieczonej wiedźmy, pozwala mieć pogląd na sytuację osoby, która dopiero co wkracza do świata autorów. Sama pamiętam, jak wiele rzeczy mnie zaskakiwało, do tej pory czasem nie mogę uwierzyć w wojny, jakie się toczą między niektórymi użytkownikami internetu. Choć może nie dzieje się tak, jak w tej powieści, to czasem mam podobne odczucia, co Ida: „Wiesz, zanim zaczęłam tu pracować, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten autorski światek […] A teraz patrzę zza kulis i wcale mi się nie podoba to, co widzę”. Ale tak, jak i ta bohaterka – nie żałuję, że robię to, co robię i zapominam o wadach, a zwłaszcza o sytuacjach, które mnie po prostu nie dotyczą.

To, co mnie miło zaskoczyło, to fakt, iż Marietta, jedna z autorek w powieści, mieszkała w Szczecinie. Jako że jest to miasto, z którego pochodzę, jestem bardzo wyczulona na wspominanie go w literaturze. Na ogół pokazuje się je, jako miejsce prawie jak na końcu świata – bo bohaterowie do niego uciekają, kiedy muszą wyruszyć daleko. W tej powieści Szczecin przedstawiono jako normalne miasto, bo przecież tam też docierają pociągi i bez problemu można z niego i do niego dojeżdżać!

Ważne jest, żeby sięgając po tę pozycję nie czytać opisu bezpośrednio przed czytaniem – psuje całą zabawę! Z opisu wynika, że jest tam duży wątek kryminalny, tymczasem jest on tylko małym elementem całej historii, dodającym jej tylko uroku.

Czytając tę powieść, warto też być najedzonym! Bardzo często wspomina się tam o jedzeniu i aż ślinka cieknie, kiedy czyta się o tym, co bohaterowie gotują lub jedzą! Dla bezpieczeństwa – albo bądźcie po posiłku, albo miejcie coś obok przygotowanego do konsumpcji!


„Wiedźmy na gigancie” to ciekawa historia, która niejednego czytelnika zauroczy, rozbawi i doprowadzi do łez (oczywiście ze śmiechu)! Polecam sięgnąć po nią, szczególnie gdy będziecie potrzebować lekkiej, przyjemnej lektury, bo ta z pewnością spełni Wasze oczekiwania!


Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję

Czytaliście? Z czym kojarzy Wam się tytuł tej powieści? Jeśli jeszcze jej nie znacie, czy macie zamiar po nią sięgnąć? Dajcie znać w komentarzach!

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

5 komentarzy:

  1. Zostawię sobie tą książkę na jesienna chandrę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł! Chandrę trzeba zwalczać - najlepiej dobrymi książkami ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A ta się zbliża wielkimi krokami! Warto o niej pamiętać! ;)

      Usuń
  3. Czytalam. Genialna. A jeszcze lepsze jest to ze niedlugo.2 czesc☺☺☺

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!