poniedziałek, 13 sierpnia 2018

„Moja Twoja wina” – recenzja #53

Autorka: Beata Majewska
Wydawnictwo: Książnica
Data premiery:  20 czerwca 2018 roku
Liczba stron: 352
Kategoria: literatura obyczajowa
Moja ocena: 10/10













Zdrada jest tym, co ludzi poróżnia. Zwłaszcza gdy osoba zdradzana jest tego świadoma.

Pewnego dnia Ula idzie do galerii handlowej i chcąc zamówić sobie kawę, przyłapuje swojego ukochanego męża na spotkaniu z młodą dziewczyną. Bardzo szybko wychodzi na jaw, że nie jest to zwykłe spotkanie znajomych, a spotkanie kochanków. Gdy tylko pacyfistyczna Ula przestała stać otępiała, szybko wycofała się z kawiarni.

Mąż zaproponował jej otwarty związek. Kochająca Ula zgodziła się, jednak dość szybko uświadomiła sobie, że nie jest w stanie trwać w takiej relacji. W końcu zdecydowała się odejść od Marka i przeprowadziła się do domku na wsi, który odziedziczyła po cioci Jarzębinie. Wydawać by się mogło, że dzięki temu odetnie się od mężczyzny, jednak ten już niedługo wraca do jej życia, chcąc wykorzystywać ją finansowo. Dobrotliwa Ula, jak zwykle pomaga Markowi.

Wtedy pojawia się Michał Żuk, który już na początku zaczyna irytować Ulę jak nikt inny. Jest jej konkurencją, pojawia się, w najgorszych momentach, aż w końcu ujawnia się w nim ta milsza natura. Czy Uli uda się ujawnić całą jego dobrą naturę? I czy jego mroczne sekrety nie sprawią, że Ula się wycofa?

Czy wróżka może mówić prawdę? Jak życie Uli potoczy się na małej polskiej wsi?


Moja Twoja Wina to powieść o powracaniu ze skraju załamania do cieszenia się każdym dniem.

Ula to postać, która była najbardziej irytującą bohaterką, jaką poznałam w książkach, a przy tym nie dało się jej nie pokochać. Bo czytając jej historię, można zauważyć dwie Ule — Ulę dla Marka i tę prawdziwą Ulę. Jako żona, była bardzo uległa, na każde skinienie męża reagowała bardzo szybko i z dużą starannością wykonywała każdą jego zachciankę. Ta Ula była mdła i nie do zniesienia, gdy tylko się pojawiała, miałam ochotę na nią krzyczeć, że ma się otrząsnąć i odejść od tego faceta, który przecież nie jest jej wart. Najlepsza, ta prawdziwa, Urszula pojawia się, gdy rozmawiała z Renatą (swoją przyjaciółką), Michałem Żukiem oraz swoją siostrą, Natalią. Zwłaszcza przy tej ostatniej ujawniał się jej charakter, który nie pozwoli byle komu sobą pomiatać, co można było zauważyć choćby w czasie z jednej z ich rozmów:
„– [...] Nie moja wina, że mąż cię puścił kantem, bo jesteś niepłodna.
– Owszem, nie twoja wina. Tak samo, nie twoja wina, że urodziłaś się głupia i głupia umrzesz”.
Ta Ula sprawiła, że zapominałam o tej jej mdłej części natury i trzymałam za nią kciuki aż do końca!

Z postacią Uli bardzo kontrastowała Renata, jej przyjaciółka. Można było to dostrzec, chociażby po fakcie, iż ta rozwiodła się z mężem i w trakcie wydarzeń tej powieści czytamy, że są teraz dobrymi przyjaciółmi. Często pomagała Uli się rozruszać, a gdy ta miała z różnych powód wyrzuty sumienia, krzyczała na nią, że to bez sensu. Była niczym wysłannik tych wszystkich czytelników, którzy co chwilę denerwowali się na główną bohaterkę. Choćby tak proste zdanie „Nie możesz się winić za wszystkich niewiernych mężów!”. Skrzywdzona kobieta nie umiała reagować na niesprawiedliwość inaczej, niż posuwaniem się do zrzucania winy na siebie, na szczęście miała swoją przyjaciółkę oraz niesamowitą sąsiadkę, które pomogły jej się z tym uporać.

Powieść czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, wielokrotnie się śmiałam albo chociaż uśmiechałam pod nosem. W książce były poruszane także bardzo poważne tematy, jak chociażby to, jak plotka może się bardzo szybko roznieść po małej wsi i zniszczyć komuś życie. Dodatkowo w powieści pojawił się pewien wątek kryminalny, który dodaje pewnego smaku tej historii.


„Moja Twoja Wina” to historia o tym, jak niektórzy bezsensownie przypisują sobie czyjąś winę i wyjaśnia, dlaczego nie powinno się tak robić. Choć los umie czasem zrzucić na nasze barki bardzo duży ciężar, należy się z nim uporać i udowodnić, że to nic, bo powinniśmy się w życiu skupić na szczęśliwych chwilach, a nie pogrążać w smutku. Dlatego właśnie polecam Wam tę powieść – bo dzięki niej, choć na końcu płakałam, to były to łzy szczęścia, których wtedy tak bardzo potrzebowałam.


Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję
wydawnictwu Książnica <3

Czytaliście tę pozycję? Jak wrażenia?
Zachęcam Was do udziału w konkursie na moim blogu, w którym do wygrania jest Batawe tej autorki <3 Zapraszam też do przeczytania wywiadu ^_^

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

7 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej historii. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele już dobrego słyszałam o tej autorce. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać coś z jej twórczości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na blogu trwa właśnie konkurs z Batawe. Może to idealna okazja by spróbować? 😉

      Usuń
  3. Zapowiada się przyjemnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam. Każdy ma prawo w życiu być szczęśliwym a zwłaszcza taka kobieta jak Ula. Uwielbiam Augusta Docher vel Beata Majewska ❤️ Lidia Paschke

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!