piątek, 29 kwietnia 2016

Przysłowiowy Tag

  Witam moi drodzy!
Dzisiaj mam dla Was specyficzny Tag, który gdzieś ostatnio znalazłam i bardzo mi się spodobał. Jest to oczywiście Przysłowiowy Book Tag! Mam nadzieję, że się Wam spodoba!


 
1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - czyli książka jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała.
Zakładam, że chodzi raczej o książki, które nigdzie nie mają kontynuacji. W tej sytuacji, powiem że brakuje mi kontynuacji historii z powieści "Dzień, w którym umarłam" Belen Martinez Sanchez.




2. Co za dużo, to niezdrowo - czyli kontynuacja, która była gorsza od pierwszej części.

Trochę mi się skojarzyło z "Serią Niefortunnych Zdarzeń" Lemony'ego Snicketa. Książki ogólnie są dobre, ale mam już trochę dość tego, że ten sam człowiek jest cały czas złym charakterem.



3. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - czyli książka, którą mogę czytać wielokrotnie.
Trudno mi teraz wybrać taką książkę. Na pewno mógłby to być "Harry Potter" albo "Abraham Lincoln. Łowca wampirów". Nic innego nie przychodzi mi aktualnie do głowy



4. Stary, ale jary - czyli ulubiona książka z dzieciństwa.

Tu będzie zdecydowanie "Harry Potter". Potterhead jestem od 5 roku życia, z czego książki przeczytałam mając 9. Ile to już lat minęło...


5. Nie taki diabeł straszny, jak go malują - czyli książka, która mnie miło zaskoczyła.

Hm... Myślę, że mogłabym tu wspomnieć o "Enderze", którego przeczytałam, mimo że wcześniejsza część mi się nie podobała. Na szczęście ta powieść bardziej mnie przekonała do Lissy Price.



6. Nie chwal dnia przed zachodem słońca - czyli książka, która rozczarowała mnie swoim zakończeniem.
 "Eleonora i Park" Nie powiem dlaczego, ale no... nie.




7. Wyśpisz się po śmierci - czyli książka, w którą tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę.
Był to choćby "Świat bez książąt" Somana Chainani'ego. Zarwałam nockę, ale na szczęście był to weekend.




8. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - czyli książka z najlepszymi dialogami.

Ciekawe dialogi występowały w książce "Długo i szczęśliwie" Somana Chainani'ego. Śmiałam się do łez czytając, co on wymyślił.


9. Raz na wozie, raz pod wozem - czyli książka, która miała dużo zwrotów akcji.
O jejku... To jest "Nowicjuszka" Trudi Canavan (o tym będzie później trochę na blogu, więc na tym poprzestanę). 


10. Pierwsze koty za płoty - czyli książka, przez której początek nie mogłam przebrnąć.

"Gildia Magów" Trudi Canavan. Pierwsza połowa jest mega nudna, ale później wszystko się rozkręca!


11. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - czyli książka, którą zna prawie każdy.

Wiele jest książek, które mogłabym tu wypisać. Zaczynając na Biblii, kończąc na "Igrzyskach śmierci".



12. Co ma wisieć, nie utonie - czyli książka, której zakończenie przewidziałam, będąc w trakcie czytania.


Hmm... Ostatnio nie kojarzę takiej książki, ale był to raczej "Dar Julii" napisany przez Tahareh Mafi.


13. Od przybytku głowa nie boli - czyli ulubiona powieść licząca ponad 400 stron.


"Cześć księżniczko" Blue Jeansa. Specjalnie sprawdzałam! Mam 412 stron  :D


14. Wszystko co dobre szybko się kończy - czyli ulubiona książka licząca mniej niż 200 stron.


"Antygona" Sofoklesa. A jednak! Można polubić lekturę szkolną :O



15. Być kulą u nogi - czyli książka, w której występuje trójkąt miłosny.


"Akademia Dobra i Zła". Myślę, że Paulina będzie wiedziała o co chodzi.


16. Jedna jaskółka wiosny nie czyni - czyli autor, którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi się podobała.

Blue Jeans. Kocham jego twórczość i żałuję, że Wydawnictwo Jaguar nie kontynuował od dłuższego czasu publikowania serii.


17. Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda - czyli bohater, który czuje się niekomfortowo w sytuacji, w jakiej się znalazł.


Jason z "Zagubionego Herosa". Tak mi się przynajmniej wydaje.


18. Co cię nie zabije, to cię wzmocni - czyli bohater, który pod wpływem różnych czynników dorośleje.
I znowu "Akademia Dobra i Zła". Od razu na myśl przyszła mi na myśl Agata.
I to tyle z tego Tagu. Nikogo nie nominuję, ale jeśli ktoś jest chętny do odpowiedzenia na pytania to zapraszam! Tymczasem ja się żegnam i liczę, że post się Wam spodobał!
Pozdrawiam,
Lexi D.
P.S. Przypominam, że czekam na pytania do Q&A!!! Im więcej ich będzie, tym szybciej wyjawię tajemnicę dotyczącą moich planów! 

niedziela, 24 kwietnia 2016

Read More Books Challenge

Witam kochani!
Dzisiaj dodam tutaj swoją pierwszą recenzję (tak, nie zachęcajkę, recenzję). Zostałam nominowana do challenge'a przez Paulinę za co gorąco dziękuję. Miałam za zadanie przeczytać powieść Rainbow Rowell - "Eleonora i Park". Bardzo mi się podobała, a więcej moich odczuć, co do książki, możecie przeczytać poniżej!





Tytuł Oryginału: Eleanor & Park
Autor: Rainbow Rowell
Tłumaczenie: Magdalena Zielińska
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 16 marca 2015 
Ilość stron: 340
Kategoria: literatura młodzieżowa
Moja ocena: 8/10

        Eleonora nie jest pierwszą-lepszą nastolatką. Ma swój styl, który wyróżnia ją wśród innych uczniów nowej szkoły. Jest uparta i opryskliwa, co nie pomaga jej w zjednywaniu sobie przyjaciół. Dodatkowo, rude włosy nie ułatwiają dziewczynie znikania w tłumie.
        Parka można od razu rozpoznać na ulicy. Jego azjatycka uroda przyciąga spojrzenia wielu osób, co niekoniecznie mu się podoba. Cechuje go uprzejmość, ale w razie potrzeby jest gotowy walczyć o swoje.
        Co może się wydarzyć, gdy ta dwójka się spotka?
        Powieść "Eleonora i Park" opowiada o niezwykłym uczuciu, jakie może połączyć dwójkę nastolatków. Poznajemy w niej nieprzyjemną historię rodziny Eleonory oraz kontrastującą z nią - historię rodziny Parka. Mimo odmiennego środowiska życia, bohaterowie odnajdują między sobą wiele wspólnego, a różnice zdają się jeszcze bardziej przyciągać ich do siebie. Ale czy pierwsza miłość może trwać wiecznie?
        Przy tej książce wielokrotnie się śmiałam, robiłam głupie miny i otwierałam szeroko oczy ze zdziwienia. Historia wzbudzała we mnie tak wiele odmiennych emocji, że nie byłabym w stanie ich tu wszystkich wypisać. Gniew, złość, szczęście, rozbawienie, zaskoczenie... to tylko część z nich. Kompleksy Eleonory uświadomiły mi, że słuchanie opinii innych na swój temat może być najgorszym błędem, jaki się w życiu popełnia. Postawa Parka wobec rodziców dała mi do myślenia - dzięki niej zrozumiałam, że warto walczyć o to, na czym nam zależy.
        Mimo tego, że głównym wątkiem powieści jest miłość, wątki poboczne grają dużą rolę w tej historii. To one nakreślają akcję, narzucają głównym bohaterom tempo i emocje, przez które podejmują takie, a nie inne decyzje. Oprócz relacji z rodzicami, poznajemy także kilku przyjaciół nastolatków, którzy dla nich są gotowi stracić swoje nachos albo zrezygnować z pokręconych planów. Okazują im zrozumienie, ponieważ tak samo, jak bohaterowie, rozumieją, czym jest pierwsza miłość i dlaczego warto o nią walczyć.
        Była to moja pierwsza styczność z twórczością Rainbow Rowell. Bardzo dokładnie opisała emocje nastolatków, co jest godne podziwu. Z pewnością sięgnę jeszcze po książki tej autorki i mam nadzieję, że będą tak samo dobre, jak ta!
        Gorąco zapraszam do zapoznania się z treścią powieści, bo naprawdę warto!

A teraz czas na nominację do challengu!
Dziewczyny, liczę, że książki przypadną Wam do gustu!

Lena - "Lustrzany świat Melody Black" ~Gavin Extance
Blue Spark - "Plaga samobójców" ~Suzanne Young
Caxi Iris - "Łza" ~Lauren Kate
Anelim Cakeas - "Urodzona o północy" ~C. C. Hunter
Oliwia Olinek Ciri - "Pora na życie" ~Cecelia Ahern

Gdyby się okazało, że któraś z Was czytała książkę, do której przeczytania Was nominowałam  to napiszcie do mnie, wtedy poszukam czegoś innego ;)
No to tyle z tego! Na końcu jeszcze tylko wspomnę, że bardzo mała jest aktywność pod ostatnim rozdziałem! Wyliczyłam już, że jeśli nie dojdą nowe komentarze, to kolejny rozdział pojawi się dopiero 13 maja! Chyba nie chcecie tak długo czekać?
Przy okazji, proszę pytajcie się mnie o co chcecie, bo chciałabym odpowiedzieć na małe Q&A (mam plany, o których nie dowiecie się, dopóki nie będzie tych kilku pytań!)
Miłej niedzieli!

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Rozdział XXXII.

A więc oto wyczekiwany przez Was rozdział :D By kolejny pojawił się za 2 tygodnie, niech będzie pod tym rozdziałem... 12 komentarzy. Dacie radę?
Dziękuję za komentarze odnośnie tego, że na pewno uda mi się dobrze napisać egzamin. Też na to liczę, za tydzień (18-20 kwietnia) trzymajcie za mnie kciuki!
Ach... przy okazji jeśli macie do mnie jakieś pytania, to je zadawajcie tutaj, bo chciałabym jakieś Q&A zrobić ;)
Miłego czytania!!!
________________________________________



Kręciło mi się w głowie. Widziałam wszystko, jak przez mgłę, nie rozpoznawałam twarzy, ani głosów ludzi do mnie mówiących. Minęło trochę czasu zanim wzrok i słuch wróciły mi do stanu naturalnego.
- Jak się czujesz?
To była Alessia. Rozpoznałam jej głos po melodyjnym tonie.
- Moja głowa... - wymamrotałam.
Podniosłam się. Popatrzyłam na ludzi dookoła. Tylko na twarzach Alessi, Eleo, Kevina i Kuby czaił się niepokój. Dorośli byli niewzruszeni.
- Skończyłaś już leżeć?! - wykrzyczała moja matka. - To świetnie! Zbieramy się na ten przeklęty bal.
- To już dzisiaj?! - Wykrzyczałam z przyjaciółmi.
- Nie, wczoraj! Oczywiście, że dzisiaj!
Coś było nie tak z tą wyspą. Czas tam mijał w bardzo dziwny sposób.
Moja matka klasnęła dłońmi.
- Służba, szybko. Trzeba doprowadzić ich do stanu godnego ich statusu.
Nagle otoczyło nas mnóstwo ludzi. Zaprowadzono nas do samolotu, gdzie mieliśmy być ubrani i wymalowani. Z Eleo byłyśmy w jednym pomieszczeniu, chłopcy obok. Tradycja nakazywała, by dzieci arystokracji, będące innej płci, nie patrzyły na siebie przed balem.
Z Eleo niestety nie mogłyśmy za dużo rozmawiać, bo służba nie próżnowała. Na początku kazano mi się wykąpać. Zastanawiałam się, jak udało im się załatwić tyle wody na pokład samolotu, ale dzięki gorącej kąpieli szybko przestałam o tym myśleć. Gdy ubrałam się w bieliznę, która była przygotowana, zaprowadzono mnie do garderoby. Niestety nie mogłam wybrać sukienki, choć do tej pory łudziłam się, że będzie inaczej. Musiałam się ubrać w barwy rodowe - turkus, złoto i czerń.
Suknia była turkusowa, rozkloszowana i sięgała mi do kostek. Zdecydowali się na nałożenie na moje ręce czarnego tatuażu z henny, pięknych spirali rozpoczynających się na moim karku, a kończących za nadgarstkami. Nałożyli mi złoty pasek i wisiorek z sową. Złote szpilki przyprawiały mnie o dreszcze, bałam się, że upadnę, chwilę po ich założeniu. Jedyne co mnie przerażało bardziej, to przedmiot, bez którego nie powinnam pokazywać się na balu. Przedmiot, który sugerował o moim statusie wśród magów. Przedmiot, którego nienawidziłam najbardziej na świecie.
Złoty diadem.
Na szczęście, najpierw musieli mnie uczesać. Zdecydowali się po prostu rozczesać moje włosy i zrobić przedziałek po prawej stronie głowy, tak by grzywka lekko zasłaniała moje lewe oko.
Patrzyłam na diadem z nienawiścią. Służba to chyba zauważyła, ale posłali mi tylko współczujące spojrzenie i założyli mi go na głowę.
Postać w lustrze wyglądała, jak nie-ja. Piękna, z pomalowanymi rzęsami, różowymi ustami. Sukienka niczym u księżniczki. Wyglądałam, jak postać z bajki.
- Mamma mia! - To na pewno była Alessia. - Wyglądasz magnificamente!
- Dzięki. - poczułam, że się minimalnie zarumieniłam.
- Gdzie Eleonora?
- Chyba w pomieszczeniu obok. Jej musieli bardziej pomagać z ubiorem niż mnie.
- Chodźmy tam.
Ruszyłyśmy do drzwi, dzielących mnie z przyjaciółką. A tam nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
-  Eleo! - podniosłam ręce do twarzy. - Wyglądasz cudownie!
- Szkoda, że sama nie mogę tego zobaczyć. Powiesz mi w co mnie ubrali?
Przykro mi się zrobiło, gdy usłyszałam tę prośbę. Spełniłam ją.
- Tak jak mnie, ubrali cię w barwy rodowe. Purpurowa  suknia do kolan, pomarańczowy pasek, buty białe, a biżuteria z białego złota.
- Wow. Musi być niezły efekt. A jak na tobie użyli turkusu, czerni i złota?
- Mam turkusową suknię do kostek, czarny tatuaż z henny na ramionach i złote szpilki i biżuteria.
- Tatuaż?! No, no... Chyba cię odpicowali aż za bardzo.
- Też tak uważam.
- Dziewczyny, nie chcę wam przerywać... - wtrąciła się Alessia. - ale musimy wychodzić. Za chwilę rozpoczyna się bal, a wy musicie tam wejść w towarzystwie swoich rodzin.
- Dobrze. Eleo, będziemy miały mnóstwo czasu by pogadać. Na balu rezerwuję sobie jeden taniec z tobą.
- Masz to jak w banku.
Alessia wzięła mnie pod ramię i zaprowadziła do mojej matki.
- W końcu wyglądasz godnie, Aleksandro.
- Dziękuję.
- Mam nadzieję, że na balu pokażesz się z dobrej strony, ponieważ po nim wszystko się zmieni.
- Co masz na myśli?
- Przekonasz się wkrótce. Na szczęście eksperyment z przyspieszeniem waszej przemiany się udał, więc już niedługo będziemy mieli szanse na o wiele więcej. Liczymy, że wkrótce, nie będzie potrzeby rozdzielania dzieci od rodziców do 10. roku życia.
- Dlaczego Karolina mogła być z rodzicami?
- Ponieważ ona od dziecka wykazywała się zdolnościami wyjawiania sekretów, więc trzeba było zapobiegawczo zostawić ją z rodziną. Widzisz, jak to się skończyło? Zniknęła w czasie wypadu na miasto. Ciesz się, że ciebie wtedy nie porwali.
- Czy ktokolwiek jej szuka? - po chwili  zrozumiałam, że zapytałam o to na głos. Moja przyjaciółka zniknęła, a tymczasem ja muszę wybrać się na bal,o którym ona marzyła od dawna. Ja się miałam bawić, a ona przeżywała nie wiadomo co i nie mogłam nic z tym zrobić.
- Szukają jej oddziały aniołów. Na pewno ją znajdą.
Wyszłyśmy z samolotu. Słychać było bardzo głośno muzyka, wydobywającą się z sali balowej akademii.
Moja matka miała na sobie czarną suknię, złotą biżuterię i turkusowy pasek do sukienki. Szła dumnie w stronę szkoły. Miałyśmy do niej wejść, jako ostatnie, jako najstarszy ród naszego społeczeństwa.
Dawno temu rodów było o wiele więcej. Z czasem jednak, działo się z nimi to samo, co z moim - zaczęło się rodzić coraz mniej dzieci, które mogłyby objąć wysokie stanowiska. U mnie w rodzinie zostałam tylko ja i matka. To ode mnie zależy los rodziny.
- Księżna Kamila Barwińska  i jej córka, księżniczka Aleksandra Barwińska.
Ruszyłyśmy środkiem drogi. Ludzie wpatrywali się w nas, szeptali o naszych strojach, o wszystkim. Nie dawałyśmy po sobie poznać, że słyszymy to wszystko, po prostu szłyśmy dumnie do sali balowej.
- Aleksandro, masz godzinę, możesz robić, co uważasz. Za godzinę, rozpocznie się ważne wystąpienie, w którym będziesz musiała uczestniczyć. Nie zawiedź mnie.
- Dobrze.
Poszłam w przeciwną stronę do tej, którą wybrała matka. Nie wiele przeszłam, gdy od tyłu przytuliły mnie ciepłe ramiona.
- Mike... - szepnęłam.
- Cześć, anielico. - pocałował mnie w policzek i obrócił twarzą do siebie.
- Przestań. Wiesz przecież, że tak nie jest.
- Wiesz... szatan to właściwie upadły anioł. Więc tak trochę jesteś anielicą.
- Jak uważasz. - wtuliłam się w niego. - tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą też. Ale...
- Ale co?
- Szczerze powiedziawszy, miałem nadzieję, że jednak tu nie przylecisz.
- Dlaczego?
Byłam smutna, zła, wściekła. Tyle za nim tęskniłam, a on wolałby, żeby mnie tu nie było?!
- Będzie dzisiaj niebezpiecznie. Boję się, że nie uda mi się ciebie ochronić.

wtorek, 5 kwietnia 2016

Kwietniowe problemy

Cześć moi drodzy!
Liczyłam, że uda mi się uniknąć tego postu, ale niestety muszę go napisać. W tym roku piszę wspaniałe egzaminy, a że ja chcę pójść do jednej z najlepszych szkół w kraju, muszę je napisać jak najlepiej. Z tego też powodu w tym miesiącu będzie się pojawiać znacznie mniej postów niż w każdym innym. Oczywiście rozdział się pojawi w poniedziałek za tydzień, z niego nie zrezygnuję.
Skoro już zaczęłam pisać ten post to chciałabym w nim podziękować Paulinie z bloga Miasto Książek, za nominację do Reading More Book Challenge. Oczywiście podejmuję się wyzwania, ale spełnię je dopiero po wspominanych wyżej egzaminach.
Wiecie jaka jestem głupia? Obiecałam sobie, że skoro mam egzaminy, to dopóki ich nie napiszę, nie mogę czytać książek. Minął już tydzień, a ja czuję się jakbym miała gąbkę zamiast mózgu. Miejmy nadzieję, że uda mi się przetrwać :/
No cóż, to chyba tyle, więc pozostaje mi się tylko pożegnać.
Miłego kwietnia xd
Pozdrawiam,
Lexi D.