sobota, 29 lipca 2017

LBA BOOK TAG

Cześć kochani!

Dzisiaj przychodzę do Was z LBA Book Tagiem (działa na podobnych zasadach co LBA, ale z tego co rozumiem, nie trzeba nominować 11 osób, ilość pytań zadawanych nie jest jednolita, a pytania dotyczą tylko książek) do którego nominowała mnie Ola z bloga Bukku, za co bardzo dziękuję :)

1. Kiedy stwierdziłaś, że prowadzenie bloga jest dla Ciebie?

Hmm... do samego prowadzenia na poważnie bloga przekonałam się 4 lata temu, a już prawie od 3 lat prowadzę bloga Dobra córka zła i na razie nie zamierzam z niego rezygnować :)


2. Który bohater książek, powoduje u Ciebie nerwowe palpitacje serca?

Ciężkie pytanie. Na pewno dziewczyny z Pretty Little Liars mnie strasznie wkurzają. Kurcze, zamiast przyznać się pozostałym do swoich problemów to chowają je przed sobą przez co ciężej im dowiedzieć się kim jest A. (jestem dopiero po 6. części, więc tych, co czytali, proszę! Bez spoilerów!)


3. Najgorsza ekranizacja książki?

"Nerve". Jeżeli ktoś twierdzi że Percy Jackson, to niech przeczyta "Nerve". Tam nawet IMIONA się NIE zgadzają. Masakra.


4. Jaki rodzaj książki uwielbiasz i dlaczego?

Najbardziej lubię fantastykę młodzieżową. Dzięki temu łatwiej mi wczuć się w sytuację bohaterów, a przy tym mogę uciec w inny świat.


5. Autor, z którym chciałabyś spędzić cały dzień - kim byłaby ta osoba, gdzie byście poszli i jakie pytania byś zadała?

Hahaha oczywiście Monikę Magoską-Suchar w duecie z Sylwią Dubielecką :D Spotkamy się albo w Krakowie albo w Szczecinie i pozwiedzamy trochę. A pytania? Jeszcze nie wiem, ale jakbyście byli ciekawi, to w sierpniu/wrześniu (zależy jak nam się czas ułoży) pojawi się wywiad z nimi :D A nawet więcej! Pojawią się dwa, z czego jeden będzie bardzo wyjątkowy i takiego nie ma i nie będzie na żadnym innym blogu! :D


6.  Książka/audiobook/ebook co wybierasz i dlaczego?

Papier. Zdecydowanie. Zapach, nie świeci po oczach i mogę zaznaczać cytaty <3


7. Co sprawia Tobie największy problem w napisaniu recenzji?

Bardzo różnie. Najczęściej napisanie części z oceną, gdyż muszę zebrać myśli, które często są bardzo niespójne. No i przede wszystkim chcę zawsze napisać komu może się dana książka podobać albo za co można jej nie lubić, a czasem trudno jest zdecydować jakie wątki nie są uniwersalne.


8.  Bohater z którym zwiedziłabyś cały świat to i dlaczego akurat ten?

Liv Silver. Ona umie się bez problemu pakować do walizki i nie będzie mnie ciągnąć na duże zakupy, byśmy mieściły się w walizkach.


9.  Do jakiej książki chętnie wracasz i dlaczego?

Akademia Wampirów. Mam do niej sentyment, bo dzięki niej szybko zaczęłam czytać. I kocham Dymitra <3


10.  Najbrzydsza okładka książki jaką w życiu widziałaś?

Nie umiem wybrać :<  Raczej zwracam uwagę tylko na ładniejsze okładki, na brzydkie po prostu nie patrzę, bo wtedy ważniejsza jest treść.


11.  Film, który był lepszy niż książka?

"Zostań jeśli kochasz". Książka jest badziewna, a przy filmie nie mogę powstrzymać łez.


12. Co byś poradziła osobie, która wciąż się waha czy założyć bloga czy też nie?

Zastanów się czy jesteś w stanie przeznaczyć dużo czasu na tego bloga. Ja patrzę po sobie:
*Pisanie postu zajmuje mi co najmniej godzinę, bo korekta, bo pisanie.
*Udostępnianie postu też zajmuje czasami nawet pół godziny, zależy gdzie udostępniam.
*Codziennie sprawdzam intensywnie media społecznościowe by wiedzieć co się dzieje (zwykle staram się, by była to minimum godzina)
*I integracja z blogerami też się przydaje.
Jeżeli jest się w stanie zaakceptować taki czas pracy, to można założyć bloga. Pierwsze trzy miesiące potraktuj jako próbę, jeżeli Ci się spodoba, to rób to dalej. I nie martw się, że masz kiepskie statystyki. Każdy na początku takie ma.


I tyle z pytań :)

Nominuję:


Moje pytania:
1. Ile masz półek na książki?
2. Najciekawsze imię, które pojawiło się w książce?
3. Najczęstszy kolor grzbietów na Twojej półce to...?
4. Skąd pochodzą autorzy Twoim zdaniem dobrych książek (kraj niebędący Polską, Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią)?
5. Czy masz ułożoną playlistę do czytania? Jak tak, to co na niej masz?
6. Która książka Twoim zdaniem jest przesadnie reklamowana jako wybitna mimo że Twoim zdaniem jest kiepska?
7. Którego popularnego autora nie lubisz?
8. W którym roku do tej pory przeczytałaś najwięcej książek?
9. W jakich wyzwaniach książkowych bierzesz udział?
10. Czy jest książka, którą masz zamiar przeczytać jeszcze raz? Jak tak, to jaką?
11. W jakiej książce najbardziej podobał Ci się odczuwany klimat miejsca, w którym działa się akcja?

Dziękuję za przeczytanie postu :) Osoby nominowane, niech dadzą znać, jeżeli chciałyby bym skopiowała pytania, wtedy je prześlę (piszcie na fb lub na maila). 

Mam nadzieję, że moje odpowiedzi choć trochę się podobały :)

Pozdrawiam!
Lexi D.

środa, 26 lipca 2017

"Dwór cierni i róż"; recenzja #29

Tytuł oryginału: A Court of Thorns and Roses

Autor: Sarah J. Maas

Tłumaczenie: Jakub Radzimiński

Wydawnictwo: Uroboros

Data premiery: 27 kwietnia 2016 roku

Ilość stron: 524

Kategoria: fantastyka

Moja ocena: 8/10







„Dwór cierni i róż” to pierwszy tom serii napisanej przez Sarah J. Maas, znanej dzięki bestsellerowej serii „Szklany tron”.
Feyra urodziła się w zamożnej rodzinie, jednak w wyniku różnych problemów została zmuszona do zamieszkania wraz z rodziną w ciasnej chacie, z ograniczonymi środkami do życia. Gdy całkowicie zabrakło im pieniędzy na życie, dziewczyna, mimo że była najmłodszą spośród sióstr, zdecydowała się zacząć polować, by mieć możliwość wyżywić siebie i bliskich.
Pewnego zimowego dnia, pchnięta głodem, Feyra wyruszyła na polowanie. Gdy wypatrzyła odpowiedni łup, nagle pojawił się wilk. Mając do wyboru swoją śmierć głodową lub śmierć wilka, wybrała drugie, nie spodziewając się, jakie konsekwencje może to przynieść.
Gdy do małej chaty wpada rozwścieczony fae, dziewczyna jest przerażona. Okazało się, że wilk, na którego zapolowała, nie koniecznie był tym, czym wydawał się być. Zmuszona zasadami Traktatu, dziewczyna wyrusza z bestią do Prythianu, gdzie ma pozostać do końca swoich dni.
Na dworze wiosny przez pierwsze dni pobytu dziewczyna nie ma łatwo. Jako człowiek jest narażona na ciągłe drwiny ze swojej kruchości, słabości. Wydawałoby się, że Feyra nie ma nic wspólnego z Tamlinem, władcą dworu, choćby dlatego, że należał do znienawidzonej przez nią rasy. Jednak z biegiem czasu może się okazać, że różnica rasy czy wieku może nie być wystarczającą, by uznać ją za powód do braku sympatii.


Czy dziewczynie uda się wrócić do domu?
Jakie tajemnice skrywa Tamlin?
Kim jest tajemnicza „ona”, o której rozmawiają Tamlin i Lucien?
Czy Feyra pokona uprzedzenia i nienawiść do fae?


Zakochałam się. Powieść mnie oczarowała i gdy tylko po nią sięgałam, z zapartym tchem czytałam, co dalej działo się z bohaterami.
Postać Tamlina bardzo przypominała mi Tristana z „Porwanej Pieśniarki” Danielle L. Jensen. Obaj są delikatni wobec bohaterek, ale gdy działo się coś złego, byli niebezpieczni dla tych, którzy zagrażali bliskim im osobom. Możliwe, że ze względu na to podobieństwo, tak bardzo pokochałam Tama.
Muszę przyznać, że na początku nie byłam przekonana do tej powieści. Wiele informacji wydawało mi się być nielogicznymi, nie mówiąc już o zachowaniu głównej bohaterki. Na szczęście z czasem powieść robiła się coraz lepsza, aż w końcu całkowicie rzuciła mnie na kolana.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Sarah J. Maas. O „Szklanym tronie” i „Dworze cierni i róż” słyszałam i czytałam bardzo dobre opinie, więc chciałam przekonać się na własnej skórze, czy autorka rzeczywiście pisze tak dobrze, jak mówią. Na szczęście się nie zawiodłam.
Bardzo irytowały mnie siostry Feyry. Zachowywały się niczym księżniczki, myślały tylko o sobie, jakby zasługiwały na więcej niż dał im los. Trwoniły wszystkie ciężko zdobyte przez Feyrę pieniądze, nie zastanawiając się, czy przez to nie będą głodować. A najgorsze było to, że ich ojciec im na to pozwalał, mimo że wiedział, że nie jest to dla nich korzystne.
„Dwór cierni i róż” to niesamowita powieść, z wieloma zwrotami akcji, zmuszającą czytelnika do krzyczenia na głupie decyzje głównej bohaterki, bo inaczej nie da się wyrazić pewnych emocji, a tłumienie ich robiło się coraz trudniejsze. Gorąco polecam zapoznać się z tą pozycją, gdyż rzuca ona na czytelnika urok, jakby sama była jednym z fae...



Recenzję napisałam w ramach projektu Blogowanie na 100%! :) Tym razem miałyśmy za zadanie zrecenzować książkę zaproponowaną nam przez inną uczestniczkę. Był jednak haczyk! Tylko ja wiedziałam, kto kogo wylosował :D Tak się złożyło, że książkę dla mnie wybrała Lena Magdosz, której ogromnie dziękuję za tę propozycję, bo zakochałam się w tej książce (przepraszam Cię, byłam trochę uciążliwa, co? xD)
A komu ja wybrałam książkę? A tak się złożyło, że na książkę ode mnie trafiła Julia z Reading is my Superpower. Ojj no musiałam wybrać "Porwaną pieśniarkę" :D
Inne posty z tego projektu znajdą się na blogach:
Miasto książek
Zaczytana w książkach


Przypominam, że chętnie przyjmujemy nowych członków do naszego zespołu :D Wystarczy napisać do mnie na fanpage'u, instagramie, lubimyczytac.pl lub po prostu na maila - alexa25700@gmail.com :)

Napiszcie mi, co sądzicie o tej książce ;) Chętnie poznam Wasze opinie :D

Pozdrawiam!
Lexi D.

wtorek, 25 lipca 2017

„Aremil Iluzjonistów. Uwikłani” - zapowiedź!

Pamiętacie, jak jakiś czas temu pojawiła się na blogu recenzja „Aremil Iluzjonistów. Wschodnie rubieże”?  Dla fanów powieści mam dobrą wiadomość! Wkrótce pojawi się drugi tom!
A jeżeli jeszcze nie jesteście fanami, to czym prędzej zaopatrzcie się w pierwszy tom, bo seria jest wciągająca!

Trochę o trylogii: Jak możecie zauważyć na okładce drugiego tomu znajduje się napis „prequel”. Dlaczego? Otóż autorka wymyślając całą serię zdecydowała, że każda historia będzie opowiadać o czym innym, a wspólny będzie tylko świat. Drugi tom, sądząc po opisie, przedstawi nam przyczyny pewnych zachowań Luv, które obserwujemy w pierwszym tomie. Jednym z założeń trylogii jest to, że możemy sięgnąć po którąkolwiek z powieści niezależnie od kolejności wydawania, dlatego nie bójcie się najpierw sięgnąć po „Uwikłanych” ;)

Opis: Najważniejszy w życiu iluzjonisty egzamin zbliża się wielkimi krokami, jednak udział w nim nie przynosi Luv Incerno upragnionej wolności. Na terenie poligonu dochodzi do tragedii, w wyniku której życie traci jedna z uczestniczek. Jej sprawca zjawia się tam, by złożyć Luv przerażającą propozycję. Czas do namysłu szybko się kończy, a słowo nowego mocodawcy jest ostateczne. Wojna lub imię zdrajcy.

Okładka: CZY WY WIDZICIE TĘ OKŁADKĘ?! Podoba mi się. Serio. Okładka pierwszego tomu była tajemnicza, mroczna i trochę przerażająca. Drugi tom aż przyciąga wzrok i nie mogę przestać jej oglądać. Co dopiero będzie w trakcie czytania? xD

Premiera: Termin nie został jeszcze ustalony, ale planowana jest na ostatnie dni września.

Za jakiś czas na pewno pojawi się recenzja tej pozycji, także bądźcie czujni! ;) Ja już nie mogę się doczekać, aż przeczytam „Uwikłanych”! Zapowiada się niesamowita lektura! :D
Postaram się jak najszybciej udostępnić Wam informację o dokładnej dacie premiery na fanpage'u, a tymczasem zapraszam na na oficjalną stronę oraz fanpage'a trylogii :)

Wy też nie możecie się doczekać na tę premierę? A może jest jakaś inna na którą czekacie? Dajcie znać w komentarzach!

Pozdrawiam!
Lexi D.

niedziela, 23 lipca 2017

"Cykl"; Recenzja #28

Autor: Monika Jagodzińska

Wydawnictwo: Psychoskok

Data premiery: 17 marca 2016 roku

Ilość stron: 101

Kategoria: fantasy

Moja ocena: 8/10










„Cykl” Moniki Jagodzińskiej to zbiór niesamowitych opowiadań o różnych problemach dotykających młodych ludzi, wpływie przyjaciół na ich samopoczucie oraz o powracającej nadziei.
Kim jest anioł stróż? To nasz obrońca, odwodzący nas od decyzji, które mogą na nas niekorzystnie wpłynąć. To nasz przyjaciel, który płacze, śmieje się i odczuwa ból razem z nami. Pomaga nam w chwili śmierci i łączy się z naszą duszą. Ale czym jest, zanim stanie się stróżem?
W każdą sylwestrową noc na ziemię zstępują rzesze aniołów, by swoją siłą, pozyskiwaną z miłości, radości i nadziei, wspierać ludzi w ciężkich chwilach. Pomagają tym, którzy nie mają swoich stróżów, jak i tym, których stróżowie nie są w stanie im pomóc. Choć ludzie aniołów nie widzą i nie słyszą, to oczy ich duszy są w stanie reagować na ich sugestie. Gdy mamy wrażenie, że ktoś nas trzyma za ramię by wesprzeć, to jest to anioł, który usłyszał nasze nieme wołanie o pomoc.
Aniołowie przez rok pomagają ludziom, by w kolejną sylwestrową noc ich następcy zeszli na ziemię, a oni mogli stać się stróżami. Ich zadanie nie jest łatwe – muszą odnaleźć sposób na uratowanie kogoś, mimo że czasem taki nie istnieje. Obserwują oni nasze szczęście, ale też smutek, który często od nas przejmują, żeby ulżyć naszym sercom.

Monika Jagodzińska napisała niezwykłą, pełną magii, emocji i powracającej nadziei powieść. Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia, a idąc gdzieś samotnie, nie mogłam przestać wyobrażać sobie, że gdzieś obok idzie anioł i dba o moje samopoczucie.
Autorka w ciekawy sposób wykorzystała motyw aniołów. Te istoty są często przedstawiane, jako postaci chodzące między nami, które widzimy i prowadzimy z nimi rozmowy. W „Cyklu” anioł to stworzenie, którego obecności nie czujemy zmysłami. Je widzi tylko nasza dusza, przyćmiona przez umysł, który w istnienie tych istot nie wierzy.
Każde opowiadanie niesie ze sobą inną historię, łączy je miłość aniołów do ludzi. Człowiek jest istotą zmienną, która często nieświadomie dąży do samo-destrukcji, od której trzeba go powstrzymać.
Zauważyłam też, że osobami opisywanymi w opowiadaniach były przeważnie dziewczyny. Czy wynikało to z tego, że dziewczęta częściej mają problemy? A może częściej się o nich mówi? Albo najzwyczajniej w świecie – kobieta najlepiej zrozumie kobietę, więc autorce łatwiej było opisać te problemy? Niezależnie od tego, które pytanie byłoby bardziej trafne, uważam, że historie są naprawdę interesujące i warte przeczytania.
Co mnie troszkę irytowało, to fakt, że książka została napisana przeważnie zdaniami prostymi lub wręcz równoważnikami zdania. Rozumiem, że w powieściach często taki zabieg nadaje dynamizmu, jednak jego częstotliwość sprawiła, że robiłam zbędne przerwy, gdyż w miejscu kropki często bez problemu mógł pojawić się przecinek. Jednak nie przeszkadzało mi to w szybkim przeczytaniu tej powieści, gdyż same historie były wystarczająco dynamiczne.
„Cykl jest bardzo ciekawą powieścią, która niejednego czytelnika wzruszy i sprawi, że spojrzy na swoje życie z zupełnie innej perspektywy. Pełne powracającej do ludzi nadziei opowiadania pozwolą czytelnikowi spojrzeć na problemy innych ludzi ich okiem. Przeżycia bohaterów są niezwykłe, dlatego bez cienia wątpliwości mogę Wam polecić „Cykl” Moniki Jagodzińskiej!


Za możliwość przeczytania opowiadań serdecznie dziękuję autorce -
Monice Jagodzińskiej :)

piątek, 21 lipca 2017

„Noc Kupały”; Recenzja #27

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Wydawnictwo: W.A.B.

Data premiery: 9 listopada 2016 roku

Ilość stron: 352

Kategoria: fantasy

Moja ocena: 10/10











„Noc Kupały” to drugi tom pełnego magii i słowiańskich wierzeń cyklu Kwiat Paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Gosia jako widząca nie ma łatwo. Coraz częściej nawiedzają ją wizje z przeszłości Mieszka, a ich głównym tematem zawsze jest Ote, jego żona sprzed tysiąca lat. Wydawałoby się, że uczucie, którym poprzedniczka Gosi była darzona przez dawnego władcę Polan było przeszłością, jednak gdy dziewczyna czuła, że ukochany często myśli o Ote, ogarniała ją zazdrość i wątpliwości w szczerość jego uczuć do niej.
Okazuje się, że zmarła żona Mieszka nie do końca jest martwa. Pełna nienawiści i chęci zemsty na byłym ukochanym, chce skrzywdzić Gosię, co dodatkowo jest napędzane przez to, że jest strzygą. Mieszko uratuje Gosię czy pozwoli dawnemu uczuciu do Ote odżyć?
Gosia wpada w coraz gorsze tarapaty. Obiecała dwóm nienawidzącym się bogom oraz Mieszkowi oddać kwiat paproci. Ze względu na nadchodzące obchody Nocy Kupały, do Bielin zjeżdżają się wyznawcy Mokosz, a wraz z nimi pojawia się dziwna ciężarna, mówiąca ciągle o napełnieniu Gosi nasieniem. Do tego dochodzi Ote ze swoją żądzą zemsty i potwory zsyłane przez bogów by wymusić na niej dotrzymanie obietnicy.

Czy Gosia ucieknie przed zemstą Ote?
Czy uczennica szeptuchy będzie mogła liczyć na swoich przyjaciół?
Co będą robić wyznawcy Mokosz przed Nocą Kupały?
Jak będą świętować Noc Kupały mieszkańcy Bielin?
Komu Gosia zdecyduje się oddać kwiat paproci?

Po przeczytaniu „Szeptuchy” nie mogłam się doczekać aż sięgnę po „Noc Kupały”. Gdy wreszcie mi się to udało, nie mogłam się od niej oderwać i aż do ostatniej strony niecierpliwie czytałam o dalszych losach Gosi, nie mogąc przewidzieć jak to się skończy.
„Szeptucha” sprawiła, że trochę bałam się przeczytać „Noc Kupały". Choć pierwszy tom był świetnie i ciekawie napisany, to miałam wrażenie, że brakowało w niej tego, co tak mnie przyciąga w stylu autorki. W drugim tomie magia, jaką wywołują w sercu książki Katarzyny Bereniki Miszczuk odżyła, sprawiła, że moje myśli wciąż krążyły wokół Gosi i Mieszka.
Przyznam, że trochę irytuje mnie Mieszko. Z jednej strony rozumiem, że jest oschły ze względu na ciężar, jakim było życie przez tysiąc lat. Jednak często zachowywał się tak, jakby miał innym za złe, że oni nie cierpią tak jak on. Gdybym miała wybrać Gosi lepszego partnera, to wybrałabym tort czekoladowy Baby Jagi. Gosia, jak go tylko zobaczyła, to od razu się rozmarzyła, więc dlaczego nie byłby to dla niej lepszy partner? Przynajmniej byłby słodki i nie niszczyłby romantyzmu...
Bardzo podoba mi się odczuwany w powieści słowiański nastrój. W szkołach niewiele nas się uczy o słowiańskich bóstwach, choć przecież były one ważne dla naszej historii. Dzięki Katarzynie Berenice Miszczuk i jej serii o Kwiecie Paproci możemy poznać wierzenia naszych przodków i wyobrazić sobie, jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy wciąż wyznawali dawną wiarę.
Gorąco polecam zapoznać się z treścią „Nocy Kupały”, gdyż jest ona magiczna, pełna nagłych zwrotów akcji, a zakończenie jest zupełnie nieprzewidywalne. Powieść sprawia, że pierwsze, co się chce zrobić po jej przeczytaniu, to sięgnięcie po trzeci tom cyklu, czyli „Żercę” i kontynuowanie przygody ze słowiańskimi bóstwami!




Książkę przeczytałam teraz w ramach akcji Czytam co polskie :)

czwartek, 20 lipca 2017

O czytaniu polskich książek...

Cześć kochani!

Na stronie Czytam co polskie pojawiają się pewne pytania, na które zdecydowałam się dla Was odpowiedzieć :)
https://www.facebook.com/events/1321664617955213/?active_tab=about


1. Autorzy polscy czy zagraniczni? I dlaczego?

Polscy. Dzięki temu czuję jak rzeczywiście pisze autor, a nie jak go tłumacz przetłumaczył.


2. Ulubiony polski autor?

Katarzyna Berenika Miszczuk <3


3. Ulubiona polska książka?

"Druga szansa" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Dreszczyk emocji, świetna akcja i styl <3


4. Najlepsza okładka polskiej książki?

Hmmm... Klątwa Przeznaczenia <3 Zgodna z tematyką i naprawdę świetnie się prezentuje (grafikę wstawię, jak wróci Internet w domu :/)


5. Najgorsza polska książka?

Nie wiem :< ja na ogół czytam to, co mi się podoba z opisu, żebym się nie zawiodła.


6. Najgorsza okładka polskiej książki?

Nie mam pomysłu :< ja nie zwracam zazwyczaj uwagi na okładki :/


7. Ulubione wydawnictwo?

Nie mam jakiegoś ulubionego. Lubię jaguara, w.a.b., uroboros i bis :)


8. Wyczekiwana polska premiera?

Korona Przeznaczenia <3


9. Najlepsza premiera ostatniego roku?

Klątwa Przeznaczenia lub Konkurs na żonę <3



10. Odwieczna walka - ebook czy książka papierowa?

Papier. Zdecydowanie.


11. Ulubione miejsce do czytania?

Łóżko. Bo mogę zmieniać pozycję na różne sposoby :D


12. Ulubiony gatunek książki?

Fantastyka, odmiana I fantasy, II - najlepiej fantasy urban.


13. Ulubiona polska seria?

Felix, Net i Nika <3 To seria z którą dorastałam <3


14. Kontynuację jakiej książki chciałabyś ujrzeć?

Eperu i Habbatum autorstwa Augusty Docher. Nie mogę doczekać się Batawe! <3



No i to tyle ;) Mam nadzieję że się Wam spodobało :) W ramach tej akcji postaram się niedługo wstawić recenzję, ale niestety brak internetu bardzo mi to utrudnia, a że akcja się kończy 23 lipca, to nie wiem, czy do tego czasu uda mi się ją wstawić :/

A jak u Was wyglądałyby odpowiedzi na powyższe pytania? :)


Pozdrawiam!
Lexi D.

poniedziałek, 17 lipca 2017

Co z Dobrą Córką Zła?!;O&A #2, cz.2

Cześć kochani!

Dzisiaj zapraszam Was do zapoznania się z drugą częścią Q&A, która dotyczy mnie, bloga i... Dobrej córki Zła. Chyba nie możecie doczekać się pewnych odpowiedzi, co? 😉


Czy zdarza Ci się czytać ebooki? Co o nich sądzisz?
Zdarza mi się czytać e-booki, ale robię to zazwyczaj na wyjazdach. Niestety zapakowanie 10 książek do walizki nie zawsze jest możliwe, a tyle e-booków często czytam na wyjazdach (nie wiem, jakim cudem jestem w stanie tyle przeczytać w dwa tygodnie, patrząc na to, że w domu mam problem z przeczytaniem 4 w miesiącu…). Szczerze powiedziawszy, nie przepadam za e-bookami, ponieważ nigdy nie dają mi tego, co papierowa książka – zapachu, przyjemnego dotyku. E-book to dla mnie rozwiązanie tylko na podróż, ale nie przeszkadza mi, jeżeli ktoś na co dzień je czyta.


Co w czytaniu sprawia ci największą przyjemność?
Czytając, uciekam od problemów, zapominam o wszystkim, co się dzieje wokół mnie. Uwielbiam to uczucie! Słuchanie muzyki zawsze kończy się tym, że dźwięki stają się tłem do moich rozmyślań. A czytanie? Skupiam się tylko na tym, co przeżywają bohaterowie, nie myślę o niczym innym. No i oczywiście ten zapach… Czytanie i wąchanie książek daje mi spełnienie, czuję, że mam jakiś cel😊


Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Ostatnio zaczęłam myśleć, o wszystkich blogach, które kiedykolwiek tworzyłam.
Pierwszego bloga założyłam, gdy miałam 10 lat, a zrobiłam to, ponieważ brakowało mi ludzi, z którymi mogłabym podzielić się myślami o „Felixie, Necie i Nice”, bo moi koledzy nie znali tej serii.
Do kolejnego bloga zachęciła mnie koleżanka, z którą tworzyłyśmy biżuterię. Wstawiałam tam zdjęcia, chciałam poznać opinię ludzi na temat tego co tworzę.
Gdy miałam 13 lat, założyłam kolejnego bloga. Tym razem było to opowiadanie. Byłam wtedy świeżo po przeczytaniu Percy’ego Jacksona, nic więc dziwnego, że dotyczyło ono bogów greckich. Przestałam pisać tę historię, gdy poczułam, że jest zbyt dziecinna i, że za bardzo pogmatwałam to, co tam się działo.
No i mój aktualny blog, z którego nie zrezygnuję, przynajmniej przez najbliższe lata ;) Czytelnicy, którzy są ze mną od początku wiedzą, że pierwotnie był to blog z opowiadaniem/powieścią. Stąd też wzięła się nazwa. Założyłam go spontanicznie – na moim fanpage’u opublikowałam pierwszy rozdział, zapytałam się, co ludzie myślą i powiedzieli mi, że chcą więcej. Tak oto Dobra córka Zła zaczęła się tworzyć.


Co najbardziej lubisz robić poza czytaniem?
Czytanie i pisanie zajmuje mi dość sporo wolnego czasu.
Lubię się uczyć i stało się to moją pasją. Oczywiście nauka fizyki czy innych przedmiotów typowo szkolnych jest przereklamowana. W wolnym czasie uczę się języka włoskiego, aczkolwiek lubię też co jakiś czas pouczyć się dodatkowych rzeczy z języków angielskiego i niemieckiego. Poznawanie innych języków obcych również jest dla mnie interesujące, ale na razie chciałabym się skupić na wymienionych wyżej językach :)
Jak typowa fangirl lubię też oglądać seriale. Kiedyś nawet napisałam post o serialach, które oglądam :)


Z natury jesteś optymistą, realistą czy pesymistą?
Zawsze mam problem z określeniem tego. Na pewno nie jestem optymistką. Mam w sobie trochę z pesymistki, ale przeważnie jestem realistką.


Jaka jest Twoja ulubiona postać w Dobrej Córce Zła?
Mam dwie ulubione postaci.
Jedną z nich jest Miluś, świnka morska Oli. Kiedyś miałam świnkę morską o tym samym imieniu i żeby uczcić jej pamięć główna bohaterka musiała mieć takiego zwierzaka. Chciałam, by Miluś w Dobrej córce Zła był tak samo kochający i inteligentny.
Drugą postacią, która już chyba nikogo nie zdziwi, jest Alessia. Ruda, Włoszka, troskliwa, zabawna. Pisanie jej wypowiedzi zawsze sprawia mi dużo frajdy :D


Która postać z Dobrej Córki Zła jest najtrudniejsza do napisania?
Mam dwie interpretacje tego pytania, więc pozwolę sobie obie zapisać ;)
1. Najtrudniejszą perspektywą do napisania jest dla mnie perspektywa Mike’a. Już nawet nie chodzi o to, że jest chłopakiem. Największym problemem jest dla mnie wczucie się w niego, bo najzwyczajniej w świecie mamy inne charaktery. Ja na jego miejscu już dawno temu dałabym Oli kopniaka w tyłek. Ola też nie jest najłatwiejsza do opisania, ale jej charakter jest bardziej bliski mojemu.
2. Kevin i Eryk są dla mnie najtrudniejszymi do opisania postaciami. Choć z takimi jak oni mam do czynienia na co dzień, to opisywanie ich przez Olę czy Mike’a jest naprawdę ciężkie. Tym bardziej, że są pewne rzeczy, których ujawnienie zbyt szybko zniszczy całą zabawę w kolejnych rozdziałach.


Czy któraś z Twoich postaci jest Twoim alter ego?
W wielu postaciach jest trochę ze mnie. Ola na przykład ma po mnie włosy, oczy i upór. Eleonora ma po mnie miłość do książek i lojalność wobec przyjaciół, ale jak dla mnie jest za spokojna. O Mike’u już wspominałam, że mamy zupełnie inne charaktery.
Prawda jest taka, że na początku bardzo chciałam upodobnić Olę do siebie. Ale z każdym kolejnym rozdziałem troszkę ją od siebie odsuwałam, więc choć na początku była jak ja, to na tym etapie jest w niej niewiele ze mnie. Przez jakiś czas nawet chciałam zrobić z niej udoskonaloną wersję mnie, ale to też nie byłby dobry pomysł, szczególnie ze względu na… No spoilers! :P
Finalnie więc wyszło, że mojego alter ego nie ma w Dobrej córce Zła i myślę, że nie jest to takie złe. Dzięki temu łatwiej jest mi uciec od codzienności i zająć się światem Oli.


Jeśli mogłabyś przez jeden dzień żyć życiem dowolnego bohatera z Twojej książki to kogo byś wybrała?
No dobra, nikogo nie zdziwi, że nie wybiorę Eleo. Nie mogłabym być ślepa. Ola? A w życiu, tym bardziej, że ja wiem o niej za dużo. Karoliną też nie chciałabym być, szczególnie w obecnej sytuacji.
Najchętniej byłabym szatanem. Poczuć tę władzę, to byłoby coś.


Kiedy będą nowe rozdziały Dobrej córki zła?!
Bardzo trudno mi jest odpowiedzieć na to pytanie. Już dawno temu chciałam napisać o tym na blogu, ale zawsze miałam myśl, że może jednak zmienię zdanie. Bardzo się cieszę, że to pytanie się pojawiło, bo dzięki temu napiszę Wam o tym, co już dawno chciałabym, byście wiedzieli.
Od jakiegoś czasu nękał mnie całkowity brak weny. To nawet nie jest tak, że ja nie miałam pomysłu, co napisać, jak bohaterowie mogliby ze sobą rozmawiać. Problem pojawiał się dopiero wtedy, kiedy miałam usiąść z zeszytem lub przed komputerem i decydowałam się na napisanie czegoś. Zawsze kończyło się to skreśleniem całego tekstu lub skasowaniem go.
Dopiero w ostatnim tygodniu złapała mnie taka wena, że napisałam jeden z najdłuższych (jak nie najdłuższy) z rozdziałów w mojej powieści/opowiadaniu (niepotrzebne skreślić xd) Ale nie jestem pewna, czy go opublikuję, ponieważ od dłuższego czasu rozważam całkowite zakończenie publikowania Dobrej córki Zła na blogu i rozpoczęcie pracy nad zakończeniem pisania historii i może wysłania tego gdzieś dalej, byście mogli to przeczytać w papierowej wersji :)


No dobra, czekam na reakcję na odpowiedzi, szczególnie odnośnie Dobrej córki Zła.
Jeżeli teraz urodziły Wam się w głowie kolejne pytania do mnie, to pamiętajcie: Kto pyta nie błądzi ;) Odpowiem na nie albo pod Waszym komentarzem, albo w nowym Q&A jeżeli pytań będzie dość dużo.

Pozdrawiam!
Lexi D.

piątek, 14 lipca 2017

Kto ma lepiej?! /z Leną

Cześć!

Dzisiaj wraz z Leną Magdosz zdecydowałyśmy się połączyć siły i napisać post, podzielony na dwie części (jedna u niej, jedna u mnie) o różnicach w czytaniu w dużym i małym mieście.

Z Leną poznałyśmy się prawie 2 lata temu. Od tamtej pory często ze sobą piszemy i rozmawiamy i często zdarza nam się rozmawiać o tym, jakie są różnice w kupowaniu książek w naszych miejscach zamieszkania. Niedawno wpadłyśmy na pomysł, że mogłybyśmy zestawić te różnice i tak oto powstały posty, jeden u mnie, drugi u niej 😊


No to co, zaczynamy? 😄*


1. Księgarnie.

Nie da się ukryć, że za wielkością miasta, idzie ilość. Na przykład liczba księgarni. Im więcej mieszkańców, tym większe zapotrzebowanie na książki, choćby nawet podręczniki czy słowniki.

Nie jestem w stanie powiedzieć, ile dokładnie jest księgarni w Szczecinie. W samych galeriach handlowych można ich naliczyć ponad 10, a przecież mniejszych księgarni jest jeszcze więcej. Dla porównania, Lena mogła mi się pochwalić dwiema księgarniami, z których tylko w jednej można kupić coś do poczytania. 

Dzięki liczbie księgarni w dużym mieście nie mamy tak dużego problemu wynikającego z braku danej książki - Nie ma jej tutaj? Przejdę się te kilka metrów do innej. Oczywiście zakładając, że książka jeszcze jest dostępna, a nie że czeka na dodruk.


2. Konkurencja.

Skoro już mowa o liczbie księgarni, to trzeba zauważyć, że tworzy to konkurencję. Im bliżej siebie są różne księgarnie, tym więcej różnych zniżek można w nich znaleźć. A tu 10%, a tu wyprzedaż urodzinowa, cokolwiek! Jest tego pełno, wystarczy się dobrze rozejrzeć.


3. Akcje na darmowe e-booki.

Od jakiegoś czasu można słyszeć o różnych akcjach, dzięki którym można znaleźć w różnych miejscach kody na darmowe e-booki. Zwłaszcza w dużych miastach jest to organizowane i przy większych przystankach można zyskać naprawdę ciekawego e-booka. Choć ostatnia edycja takiej akcji umożliwiła mieszkańcom małych miejscowości na wzięcie w tym udziału, to jednak znacznie częściej można to spotkać w dużych miastach, gdyż  łatwiej się to  tam organizuje.


4. Kina.

Na to zwróciła uwagę Lena. Książkoholicy przecież też oglądają filmy, a czy może być coś lepszego niż możliwość obejrzenia filmu opartego na lubianej książce w kinie? (Okay, współczuję wszystkim ludziom, którzy wtedy przy mnie siedzą, bo mnie zawsze koleżanki uspokajają, jak zaczynam ryczeć, czy śmiać się z rzeczy które wyjdą na jaw później i ogólnie to na mnie się patrzą, jak na wariatkę). W dużych miastach są kina! Przyznam szczerze, że ja tak przyzwyczaiłam się do ich obecności, że nawet nie pomyślałabym, że komuś mogło ich brakować. Dla mnie pójście do kina to kwestia sprawdzenia repertuaru i jazda tramwajem (w którym poczytam sobie książkę) i po 20 minutach jestem w kinie. A Lena? Lena musi sobie zorganizować wyjazd do miasta, w którym jest kino, a do najbliższego ma pół godziny jazdy samochodem + jeszcze dojazd do kina itd. Choć i tak wcale nie ma tak daleko ;P


5. Promocje książek.

Może nie są one tak powszechne jak wszędzie obecne reklamy filmów, ale zdarza się, że w dużym mieście zobaczymy okładkę świeżo wydanej książki na jednym z przystanków albo budynków. Dzięki temu nawet osoby, które nie są książkoholikami widzą książki i mogą się skusić na ich przeczytanie. No, bo skoro jest reklama, to chyba jest fajne, nie? Jak wszyscy wiemy, z tym bywa różnie...


6.Dostawy.

Wszyscy lubimy oszczędzać, dlatego kupujemy książki przez internet. Tylko, że to się wiąże z kosztami przesyłki. W dużych miastach często można znaleźć punkty darmowego odbioru albo nawet po prostu zamówić książkę do księgarni. Ile to w życiu ułatwia... Jeszcze jak jest kiosk ruchu w mieście, to dostawa nie jest tak droga, ale nie chciałoby mi się płacić za dostawę do domu xD


7. Targi, Plenery Literackie.

W dużych miastach coś się dzieje. Są to różne imprezy, często na całą Polskę. Niestety Szczecin dopiero zaczyna organizować takie imprezy, mam nadzieję, że za te kilka lat ludzie będą tak samo chętnie tu przyjeżdżać, jak do Krakowa czy Wrocławia. No ale prędzej Szczecin, niż mała miejscowość, prawda?



Jeżeli Wam się spodobało, to zapraszam Was na bloga Leny, gdzie pojawiła się druga część naszego postu. Mam nadzieję, że Wam się spodobało! Dajcie znać, jeżeli widzicie jeszcze jakieś różnice w czytaniu w różnej wielkości miejscowościach! ;)


*Uwaga. Post był oparty na sytuacjach w naszych miastach i tym co my same obserwujemy. Nie musi to oznaczać, że tak sytuacja wygląda zawsze. Część informacji proszę traktować z przymrużeniem oka.


Pozdrawiam!
Lexi D.

poniedziałek, 10 lipca 2017

Czy chodzę do biblioteki?!; Q&A #2, cz.1

Cześć kochani!

Jakiś czas temu prosiłam Was o pytania do Q&A. Zebrało się ich aż 20! Żeby przyjemniej się to czytało, zdecydowałam się podzielić post Q&A na dwie części - dzisiaj będzie ogólnie książkowo, a w drugiej części odpowiem na pytania dotyczące mnie i Dobrej córki Zła. Zapraszam do czytania! :D



Ile masz książek w domu?
Ze względu na to pytanie, specjalnie policzyłam, ile książek ma moja mama xD U mnie w domu każdy ma swoją własną biblioteczkę. Moja mama może się pochwalić około 70 książkami, mój młodszy brat około 20 (ale spoko, już ja dopilnuję, by zaczął więcej czytać 😉) no i oczywiście jestem też ja... Z moimi 206 książkami (we wszystkich obliczeniach nie zakładałam encyklopedii, repetytoriów itd. jako książki).  Czyli wychodzi na to, że w moim domu jest około 300 książek. Tutaj jeszcze można dodać, że mój tata ma u siebie w domu jakieś 500 książek, więc jakby tak zsumować wszystkie książki w mojej rodzinie, to wychodzi tego 800 :D


Od jakiej książki zaczęła się Twoja przygoda z nałogowym czytaniem?
Z nałogowym? O kurcze. Wydaje mi się, że od "Akademii Wampirów" Richelle Mead. Zanim przeczytałam jej książki, czytałam może 7-10 książek rocznie, a później coś mi odbiło :D Może dlatego mam taki sentyment do tej serii? Za tę serię muszę podziękować mojej cioci, która przyniosła mi te książki i całkowicie wciągnęła mnie w czytanie <3


Wolisz brać książki z biblioteki czy kupować?
Okay, tutaj oświadczam: Nienawidzę bibliotek. Tak po prostu. Ludzie zawsze robią ogromne oczy, jak im to mówię i pytają, jakim cudem można kochać czytać i nienawidzić bibliotek. Biblioteki znienawidziłam w dniu, w którym pewna bibliotekarka kazała mi zapłacić karę za jakąś tam książkę, że ją niby przetrzymałam (jestem pewna, że jak ją wypożyczyłam, to dała mi termin na dwa dni po tym, jak ją oddałam) i jeszcze nie pozwoliła mi jej w domu przetrzymać dłużej, a to była moja lektura :/ I wtedy zaczęło się moje kupowanie książek i moja noga z mojej własnej woli nigdy nie stanęła w bibliotece. Lektury często czytam w formie e-booków albo pożyczam od znajomych, którzy akurat mają tę książkę w domu.


Książka która ostatnio miło Cię zaskoczyła
Mam dwie interpretacje tego pytania, więc podzielę się dwiema odpowiedziami :D
1. Jak wszyscy wiecie, ostatnio było zakończenie roku szkolnego. No i z tego powodu, zazwyczaj w szkołach daje się uczniom książki za czerwony pasek itd. Nie, nie miałam czerwonego paska (jestem posiadaczką wspaniałej średni 4,5), ale że w mojej klasie zaledwie 2 osoby mogły się takim paskiem poszczycić, to moja wychowawczyni załatwiła małą nagrodę dla osób, które też sporo pracowały i miały średnią 4,5 lub wyższą :D (w mojej klasie takich osób było zaledwie 4, włącznie z tymi posiadaczkami paska, co mnie bardzo zdziwiło). No i dostałam "Miasto cieni" Ransoma Riggsa, czyli drugi tom "Osobliwego i cudownego domu Pani Peregrine" co oznacza tylko jedno - wreszcie mam większą motywację by kupić pierwszy tom i zapoznać się z serią :D I tak mnie ta książka zaskoczyła.
2. Ostatnio zaskoczył mnie "Aremil Iluzjonistów. Wschodnie Rubieże". Widząc okładkę i czytając opis spodziewałam się takiej książki 7/10. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej historia mnie wciągała i bez żadnych wątpliwości dałam 9/10, pisząc recenzję :)

Książka której nigdy byś się nie pozbyła?
Tu mam problem, bo jak patrzę na moją półkę, to żadnej z książek bym się nie pozbyła :’) Na pewno nigdy nie pozbędę się moich książek Blue Jeansa, Augusty Docher (także pod pseudonimem Beata Majewska), Katarzyny Bereniki Miszczuk, Rafała Kosika, Kerstin Gier, Danielle L. Jensen, Jennifer L. Armentrout oraz kochanej „Klątwy Przeznaczenia” <3


Najładniejsza okładka książki to…
Wybranie jednej jest strasznie trudne! Wiele okładek jest pięknych na swój sposób. Może Wy mi pomożecie wybrać w komentarzach? :) Moje typy, to „Silver. Pierwsza księga snów”; „Czerwień Rubinu”; „Lekcje z pingwinem”; „Konkurs na żonę” oraz „Cześć, księżniczko!”.

 



Czy jest jakaś książka/książki, której nie dokończyłaś?
Żeby tylko jedna… Często mam tak, że zaczynam czytać jakąś książkę, ale nagle nabieram ochoty na przeczytanie czegoś innego gatunku i wtedy ta, którą wcześniej czytałam, ląduje z powrotem na półce i czeka, aż wreszcie będę chciała ją znowu przeczytać. Niektóre książki czekają tak już ze 3 lata… Jedną z nich jest „Kątem oka” Deana Koontza albo „Wybacz, ale będę Ci mówiła skarbie” Federico Moccia. A na półce mam tego jeszcze więcej!


Najlepsza książka, jaką przeczytałaś w 2017 roku?
Aż spojrzałam na moje statystyki, bo wyszło, że w tym roku przeczytałam tylko 17 książek. Mimo to, nadal trudno jest mi wybrać najlepszą z nich. Rozważam „Klątwę Przeznaczenia” i „Konkurs na żonę”. Obie powieści były świetne, a wybór która lepsza byłby niesprawiedliwy, gdyż książki są zupełnie różne i każda ma inne zalety.


Co daje Ci czytanie książek?
Czytanie książek daje poczucie spełnienia, chwilę spokoju, ucieczkę od świata realnego. W jednej chwili z nudnej kujonki mogę stać się piosenkarką, księżniczką czy czarodziejką. Uwielbiam to uczucie!


Dlaczego akurat ta forma rozrywki?
Czytanie przyszło do mnie samo. Od dziecka byłam świadkiem, jak rodzice czytają książki, a gdy miałam te 5-6 lat, to rodzice zaczęli czytać mi na dobranoc. Gdy miałam 8 lat, powiedziałam tacie, że sama chcę przeczytać Harry’ego Pottera, a później już wszystko zrobiło się samo. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki. Nawet jeżeli nie przeczytam ani jednej strony, to lubię to uczucie, że książka jest ze mną.


No i to by było na tyle z pierwszej części Q&A :) Jeżeli będziecie mieć jakieś pytania, to zadawajcie je w komentarzach, postaram się na nie odpowiedzieć ;) A jeżeli będzie ich dużo, to zawsze można zrobić kolejne Q&A ;)

Pozdrawiam!
Lexi D.

piątek, 7 lipca 2017

Co chcę przeczytać w wakacje? TBR

Cześć wszystkim!

Wakacje to idealny czas, by zająć się czytaniem i nadrabianiem zaległości w wyzwaniu na przeczytanie 52 książek w rok (u mnie na razie jest katastrofa, bo mam 17 :/) Ale liczę, że w wakacje coś na to zaradzę ;)

W związku z moimi planami, mam zamiar pobić zeszłoroczny wynik - w wakacje 2016 roku przeczytałam 14 książek. Jak mi wyjdzie w tym roku? Przekonamy się w sierpniu ;)



Część tych książek możecie kojarzyć z Book Hauli ("Lekcje z pingwinem" kupiłam w zeszłym roku xD).

No to teraz czas na omówienie co i jak


1 i 2. "W otchłani" i "Milion słońc" ~Beth Revis - o tym pisałam w jednym z Book Haulów. Zdecydowałam, że mogłaby to być fajna lektura na wakacje. Przekonam się jak przeczytam :)

3. "Blask" ~Amy Kathleen Ryan - o tym już chyba też wspominałam. Cały czas przyciąga mój wzrok jak widzę ją na półce, więc zdecydowałam, że w wakacje spróbuję ją przeczytać :)

4. "Caraval. Chłopak, który smakował jak północ" ~Stephanie Garber - kupiłam ją ostatnio w ramach wyprzedaży empikowych. Słyszałam o niej dobre opinie i ma śliczną okładkę, więc planuję ją przeczytać tego lata.



5. "Maybe someday" ~Colleen Hoover - z tą autorką mam mieszane odczucia. Przeczytałam tylko "Hopeless" i "Losing Hope" i choć nie były najgorsze, to nie są to jakieś dobre książki, po prostu takie, że można poczytać. No ale nie chcę rezygnować tylko po jednej serii, dlatego chcę spróbować kolejnej przygody z nią i zobaczyć, czy jednak coś się nie zmieni.

6. "Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem" ~ Abigail Gibbs - o tym też kiedyś wspominałam, chyba nawet pół roku temu po kupieniu. Wampiry w wakacje to fajna sprawa i mam ochotę trochę o nich poczytać, więc czemu nie to? ;)

7. "Lekcje z pingwinem" ~Tom Michell - na zdjęciu widać, że w środku jest zakładka. Przyznaję się bez bicia - kiedyś musiałam sobie zrobić przerwę w trakcie czytania. Mam zamiar w te wakacje zakończyć czytanie, bo historia była naprawdę piękna <3

8. "Rzymskie zauroczenie" ~Martin Zoller - Chyba sama część "rzymskie" mówi wszystko. Kocham Włochy, ich język więc i książkę o Rzymie muszę przeczytać, nawet jeżeli chodzi tylko o jakieś zauroczenie <3


9, 10 i 11. "Znak Ateny", "Dom Hadesa" i "Krew Olimpu" ~Rick Riordan - w te wakacje mam zamiar skończyć z Olimpijskimi Herosami i mam nadzieję, że uda mi się - choć ostatnimi czasy mam naprawdę dość twórczości Riordana...

12. "Waleczna Czarownica" ~ Danielle L. Jensen - kocham trylogię Klątwy i smutno mi, że będzie to czas pożegnania, ale bardzo tęsknię za Tristanem :/ A słyszałam tak dobre opinie, że aż mnie rozpiera energia i nie mogę się doczekać, aż to przeczytam.

13. "Królewska klatka" ~Victoria Aveyard - okay, mnie zadziwiło, że ten tom w ogóle powstał, bo byłam pewna, że "Czerwona królowa" miała być duologią. No ale jak już jest, to ją kupiłam i teraz książka czeka, aż ją przeczytam :)

14. "Noc Kupały" ~ Katarzyna Berenika Miszczuk - tak naprawdę nie powinno już jej tutaj być, bo gdy robiłam zdjęcia, to jeszcze nie wiedziałam o akcji Czytam co polskie. W najbliższym czasie pojawi się recenzja Nocy Kupały, którą w ramach tej akcji i jeszcze Nocy Książkoholików przeczytałam jakiś czas temu ;)

15. "Silver. Trzecia księga snów" ~Kerstin Gier - Chcę wiedzieć, jak pewne wątki zostaną rozwiązane. Naprawdę tego potrzebuję. Boże, ta seria jest cudowna, każdą z tych książek wciągałam w 1-2 dni. Muszę to przeczytać. Ja już to kocham.


Jak widzicie, jeżeli przeczytam wszystko, co planuję, to uda mi się przeczytać więcej niż w zeszłym roku 😂😂😂 Trzymajcie za mnie kciuki!

A jak u Was prezentują się wakacyjne plany? Podzielcie się nimi w komentarzach!

Pozdrawiam!
Lexi D.

wtorek, 4 lipca 2017

Czytam co polskie!

Cześć kochani!

Dzisiaj chciałabym powiedzieć o pewnej akcji, w której zdecydowałam się wziąć udział.

Akcja nazywa się Czytam co polskie i ma na celu popularyzację polskiej literatury. 


Na czym ma to polegać?

Blogerzy/vlogerzy mają przeczytać książkę polskiego autora. Nic trudnego prawda? 

Akcja jest też otwarta na ludzi z poza naszej blogo-/vlogosfery. Jeżeli nie masz bloga/kanału, ale za to masz instagrama/twittera/tumblra czy co tam jeszcze, to dodaj tam zdjęcie z książką polskiego autora i napisz choćby kilka słów, co o niej sądzisz!


Czy gdzieś musisz się zgłosić?

Tak. Tutaj macie link do strony wydarzenia, gdzie wszystkie warunki są wypisane.


Kiedy to wszystko ma się dziać?

Zgłoszenia należy wysłać do 9 lipca, a sama akcja ma trwać od 10 do 23 lipca.


Czy musisz przeczytać jakąś konkretną książkę?

Absolutnie nie! Masz przeczytać coś, co Twoim zdaniem jest godne Twojej uwagi. Warunkiem jest tylko to, że książka musi być napisana przez polskiego autora. Może mieć 100, 200, 800 stron, wszystko wedle Twojego uznania! Ważne żebyśmy wszyscy czytali coś naszego rodaka.



Jeżeli macie jakieś pytania, co do akcji, to zadawajcie je już bezpośrednio organizatorkom :)

Jeśli chodzi o mnie, to czytanie książek polskich autorów nie jest dla mnie problemem, co zresztą po moich recenzjach widać. W te wakacje miałam zamiar przeczytać "Noc Kupały" Katarzyny Bereniki Miszczuk, a że dowiedziałam się o tej akcji niedawno, to zdecydowałam się sięgnąć po tę powieść od razu.






Jeżeli chcecie wziąć udział w tej akcji, a niestety nie macie pomysłu, którą powieść wybrać to napiszcie w komentarzach, jakie gatunki/motywy lubicie w powieściach, co czytaliście i Wam się podobało i szukacie czegoś tego typu. Postaram się Wam zasugerować jakąś pozycję, ale mam też nadzieję, że i inni czytelnicy bloga trochę Wam pomogą ;)

A Wy czytacie książki polskich autorów? Jeżeli tak, to których szczególnie lubicie? A jeżeli nie, to dlaczego? Chętnie o tym poczytam! :)

Pozdrawiam!
Lexi D.

sobota, 1 lipca 2017

Dla Was sprawdzam wyprzedaże!

Cześć kochani!

Mamy wakacje (a przynajmniej uczniowie mają, ale przecież dorośli też mogą z tego skorzystać 😉) a co za tym idzie mamy więcej wolnego czasu i możemy nadrobić zaległości czytelnicze. Z tego powodu księgarnie organizują dla nas różne wyprzedaże, dzięki którym książka, za którą normalnie zapłacilibyśmy 40 zł, kosztuje czasami nawet 15zł!

Niektóre księgarnie lepiej, inne gorzej, informują nas o wyprzedażach/zniżkach. Specjalnie dla Was (no dobra, dla siebie trochę też) przejrzałam strony internetowe różnych księgarni i przejrzałam ich wyprzedaże, by teraz podzielić się z Wami wnioskami. Może dzięki mnie kupicie któreś pozycje? 😉



O wyprzedażach w tej księgarnie chyba wszyscy wiedzą. Co roku empik organizuje wyprzedaże latem i w grudniu, byśmy my mogli zostawić tam całe mnóstwo pieniędzy. Jeżeli mam być szczera, to uważam aktualną wyprzedaż za porażkę. W zeszłych latach na tych wyprzedażach kupowałam minimum 5 książek. Wiecie ile w tym roku kupiłam? Jedną. JEDNĄ!
Z ciekawszych pozycji mogę tu wymienić to, co sama kupiłam czyli "Caraval. Chłopak, który smakował jak północ". Jest na wyprzedaży -50%. Choć na wyprzedaży tej są też inne ciekawe pozycje, to większość z nich jest na -20%, a jak wiadomo w internecie umiemy znaleźć coś tańszego.


2. Świat książki

Zarówno w księgarniach stacjonarnych, jak i w internetowej, można teraz znaleźć tam ciekawe pozycje za małe pieniądze. Jedna z ciekawszych wyprzedaży (bo aktualnie prowadzą ich kilka, m.in. -40% na fantastykę i -40% na książki podróżnicze) a ja chciałabym Wam wspomnieć o dwóch szczególnych.




W matrasie trwają nadal wiosenne wyprzedaże (no cóż... korzystajmy póki są). Można na nich znaleźć książki autorstwa Ricka Riordana na wyprzedaży -50% ("Bitwa w labiryncie", "Cień węża").





Wszyscy już chyba zauważyli, że na znaku prawie zawsze są wyprzedaże -50%, -60 itp. na wybrane pozycje. Choć tym razem nie będę Wam tu żadnych wymieniać, to warto tam zajrzeć, gdyż wybierane przez nich pozycje są wymieniane co kilka miesięcy. Teraz kupicie 5 książek, za pół roku inne 5 będzie na wyprzedaży, a wydacie naprawdę niewiele. Czemu by nie skorzystać?



A tutaj mamy kilka pozycji idealnych na wakacje :) Nie są to zniżki -70% ale też "Czerwień rubinu" za niecałe 24 zł! "Żerca" Katarzyny Bereniki Miszczuk za 20,76zł! "Dwór mgieł i furii" o ponad 20 złotych taniej! No jak tu z tego nie skorzystać?!
bardzo korzystne.


Tutaj z kolei mamy letnie wyprzedaże. A co na nich? Np. "Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas na -47%. Zresztą to nie jedyne promocje u nich! Zajrzyjcie na ogólne promocje i sami wybierzcie, czy któreś z wydawnictw, a może kryminały od Kto czyta żyje podwójnie się spodobają? ;)





U nich wyprzedaże do -50%. Z ciekawszych promocji znalazłam drugą księgę "Kronik Spiderwicka" na -45%, "Dom Hadesa" Ricka Riordana na -40%, "To skomplikowane. Julie" na - 45% i "Zakazane życzenie" na -40%. Nie są to może specjalnie duże zniżki, ale i tak miło kupić coś trochę tańszego, niż pokazuje cena okładkowa.




To by było na tyle, jeżeli chodzi o wyprzedaże, które wypatrzyłam. A Wy znaleźliście coś jeszcze?
Dajcie znać, jeżeli promocje, które dla Was wyszukałam, się na coś przydadzą! I czy chcielibyście bym co jakiś czas pisała takie posty z przeglądem wyprzedaży?


Moi drodzy mam jeszcze pewne ogłoszenia.
Na fanpage'u wspominałam, że wyjeżdżam w najbliższym czasie. Nie chcę Was zostawiać bez postów, ale wiąże się to z tym, że będą one publikowane automatycznie i wszystkie linki będą zaplanowane, a nie udostępniane przeze mnie na bieżąco. Ale będę starała się łączyć z internetem i czytać komentarze, więc liczę na Waszą aktywność!
Na najbliższy czas zaplanowałam dla Was moje plany czytelnicze na wakacje, Q&A w dwóch częściach - o czytaniu i o różnych innych rzeczach+ o Dobrej córce zła. No i jeszcze będzie taka niespodzianka, ale o tym dowiecie się, jak będziecie sprawdzać bloga ;)

Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze trochę powymyślać przez wyjazd, a właściwie to liczę na to, że napiszę tam trochę recenzji 😂😂😂

Z góry dziękuję za Waszą aktywność w czasie mojego wyjazdu, będzie mi miło czytać co napiszecie, nawet jeżeli nie będę na bieżąco <3

Pozdrawiam!
Lexi D.