środa, 11 marca 2015

Rozdział XII.

To było dawno. Dawno i nieprawda. A jednak cały czas pozostawało w mojej głowie.
Byłam nową uczennicą, kiedy zaczęły się dziać złe rzeczy. Do szkoły uczęszczałam zaledwie od miesiąca, ale trafiłam od razu do trzeciej klasy z powodu wysokiej pozycji mojej matki.
Każdego dnia spoglądałam na tego chłopaka. Na jego cudowne, brązowe włosy. Na piękne fiołkowe oczy błyszczące pod każdym światłem. Na pełne usta, jakby gotowe do pocałunku. Nigdy nie zwracał na mnie uwagi. W każdym razie tak przypuszczałam, bo nigdy nie śmiałabym do niego podejść i się zapytać czy chciałby się ze mną wybrać na spacer.
To był kolejny dzień, kiedy samotnie przechadzałam się, z książkami w rękach, do kolejnej sali po długim korytarzu. Właśnie przechodziłam obok tego przystojniaka, kiedy ktoś obok uderzył mnie ramieniem, co spowodowało upadek moich podręczników. Winowajca przeszedł, jakby nic się nie stało.
Ale on nie. Zatrzymał się i pomógł mi podnieść wszystkie książki.
- Dz-dziękuję - wymamrotałam.
- Nie ma za co - odpowiedział i się szeroko uśmiechnął odsłaniając swoje białe, równe zęby. - Jestem Mikołaj.
- Ola. - odpowiedziałam starszemu chłopakowi.
- Lepiej uważaj. - ostrzegł mnie. - na tych korytarzach bardzo łatwo stracić książki.
- Teraz już na pewno będę.
- Odprowadzę cię do sali, by mieć pewność, że nie zgubisz podręczników. - mrugnął do mnie prawym okiem.
Nie odezwałam się ani słowem. Musiałam mieć całe czerwone poliki, bo czułam na sobie wiele spojrzeń należących głównie do płci pięknej. Trzeba również zwrócić uwagę na to, że nie spoglądały na mnie raczej zbyt uprzejmie. Raczej zazdrośnie.
Szliśmy cały czas, pokonując kamienne ścieżki korytarza, napotykając coraz więcej zazdrosnych spojrzeń, które całkowicie olewaliśmy. Kilka razy przyłapałam go na tym, że spogląda na mnie ukradkiem. To było cudowne uczucie! Jakby piękny ptak wyleciał prosto z mojego serca i leciał wolny. Czułam się bardzo szczęśliwa i nigdy nie miałam tego zapomnieć.

***

Przez kilka dni spotykaliśmy się tak na przerwach, dowiadywaliśmy się wiele o sobie. Zapoznał mnie z kilkoma swoimi kolegami, którzy ciepło mnie przyjęli.
Na jednej z przerw w czasie gdy omawialiśmy nasze zainteresowania, ktoś do nas podbiegł. Zaczął mówić do Mikołaja, jakby mnie tam nie było:
- Mikołaj, za 5 minut jest spotkanie w gabinecie dyrektorki, w sprawie... no wiesz której - spojrzał na mnie jakbym tam przeszkadzała, bo nie może wymieniać przy mnie wszystkich informacji. Może faktycznie nie mógł.
- Okay, już idę. - spojrzał na mnie smutno. Przykro mi było, że miał mnie opuścić, ale patrząc na to, że tak nagle ktoś go poinformował o spotkaniu, nie mogłam go nie puścić.
- Idź, spotkamy się na obiedzie. - odpowiedziałam.
Ostatni raz spojrzał na mnie i pobiegł do gabinetu dyrektorki.

***

Niestety nie mieliśmy okazji spotkać się na obiedzie, jak wcześniej się umówiliśmy. W czasie lekcji poprzedzającej obiad, został zwołany apel w sali konferencyjnej. Każda klasa została wezwana, a następnie kazano nam usiąść na miejscach, które zostały nam przydzielone. Na środku sali zauważyłam Mikołaja, który też na mnie zwrócił uwagę i szeroko się uśmiechnął. Mimowolnie ja też to zrobiłam. 
- Witam was, drodzy uczniowie! - przywitała się pani Allucinor, dyrektorka Akademii Magii. Do czynienia miałam z nią tylko raz, kiedy to w towarzystwie matki, składałam papiery do szkoły. Kobieta ta, jest bardzo poważna, nikt jeszcze nie słyszał, jak się śmieje, czy też nie widział, jak się choćby uśmiecha. W skrócie wielka sztywniara. - Spotkaliśmy się tu z powodu, okropnego wypadku który zdarzył się przed tygodniem. Jeden z waszych kolegów... został porwany.
Po sali rozległ się szmer. Z tej szkoły bardzo trudno jest kogoś porwać.
- Proszę się nie obawiać. Odnajdziemy go, ochrona w tej szkole będzie jeszcze lepsza. 
A potem usłyszeliśmy wrzask.

______________________
Mam nadzieję, że opowiadanie się wam podoba ;) Pierwszy raz dodaję taki dopisek do bloga, ale chyba nie będzie on ostatnim. Proszę was wszystkich o dodawanie komentarzy pod każdym rozdziałem, ponieważ to bardzo motywuje do pisania. Za każdy komentarz będę bardziej wdzięczna, a każdy kolejny obserwator będzie moim kolejnym uśmiechem. Dla osób, które nie widzą paska bocznego albo mają jakiś inny problem - Oto link do mojej strony na facebooku. Możecie tam znaleźć informacje na temat opowiadania. Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej, wystarczy zapytać !

2 komentarze:

  1. Trochę się pogubiłam, ale pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najwiekszy fan tym razem jako anonim xd
    Według mnie świetne aczkolwiek wielce mnie martwi że takie krótkie

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!