poniedziałek, 24 października 2016

Jak przeżyłam pół nocy w księgarni

Cześć! Nie dawno na facebooku obiecałam Wam, że napiszę tu o magicznym wydarzeniu, które miało miejsce w nocy z 21 na 22 października. Mówię tu oczywiście o nocnej premierze "Harry'ego Pottera i Przeklęte Dziecko". Jak to się działo w szczecińskim empiku w kaskadzie?


Od samego początku czuło się magiczny klimat. Przy wejściu do księgarni stał peron 9 i 3/4.



O 21.20 rozpoczął się ciekawy pokaz iluzji, w trakcie którego, nawet największy niedowiarek, zastanawiał się, czy to aby nie są czary.






















Po pokazie można było posłuchać, jak brzmi akcja powieści o Harrym Potterze, zrobić zdjęcie w ramce "Czy ktoś widział tego czarodzieja?" lub zrobić różdżkę i/lub złoty znicz.
Będąc mną oczywiście nie zrobiło się żadnego z powyższych. Wraz z grupką poznanych tam dziewczyn, usiadłyśmy przy książkach dla dzieci. Rozprawiałyśmy tam na wiele tematów. Dzięki nim dostałam Proroka Codziennego, z którego powodu wszystkie byłyśmy rozbawione.



Około 23.15 rozpoczął się chaos. Ludzie ustawiali się w kolejce długiej niczym Bazyliszek, by kupić książkę w kasie jak najszybciej. Około 24 okazało się to daremne, ponieważ wykreowały się wtedy dwie dodatkowe i znacznie krótsze kolejki.

Co było do książki? Zakładki, tatuaże i prześliczne ilustracje z ilustrowanej książki "Harry Potter i komnata tajemnic".























Moje wrażenia po wydarzeniu:
Miało wiele wad ( o których za chwilę), jednak nie żałuję, że na nie poszłam, ponieważ poznałam wielu ciekawych ludzi i świetnie się z nimi bawiłam.
A co do wad - wytłumaczcie mi, co za nieodpowiedzialni rodzice biorą 6-latków na premierę o północy?! Dobra, rozumiem zostać do 22, może 22.30, ale pozwolić im biegać po północy?! Młody organizm potrzebuje znacznie więcej snu niż dorosły. Musi się kłaść wcześniej, między innymi dlatego, że nastawiony jest na wczesne wstawanie. Może bym nie miała pretensji, gdyby była 5 dzieci, ale tam ich było co najmniej 30 i co najmniej połowa z nich raczyła mnie podeptać i nawet nie raczyły przeprosić.
Kolejna sprawa - krzeseł było może 15 na jakieś 100 osób dorosłych i młodzieży, bo dzieci to gnomy i nie potrzebują siedzieć. Jak mieliśmy się zmieścić? Oni chyba myśleli, że użyjemy zaklęcia zmniejszającego -.-
Nie przygotowali wystarczającej ilości różdżek. Gnomy zużyły wszystko, zanim ja zdążyłam powiedzieć choćby wingardium leviosa.
No i najbardziej irytująca mnie rzecz - posiadacze karty "mój empik" mogli dzięki niej kupić książkę za 10 złotych mniej. Ale! Tylko w miękkim wydaniu. U mnie w domu seria jest w twardej oprawie i nie chciałam by się wyróżniała ta książka. I musiałam zapłacić pełną cenę.
Sobie pomarudziłam. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ani że nie byliście rodzicami gnomów (a jeśli byliście - LUDZIE NIE LUBIĄ BYĆ DEPTANI PRZEZ NIEWYCHOWANE BACHORY!!!).
Byliście na premierze w innym mieście? Jeśli tak, to czy było podobnie i czy Wam się podobało?
A jeśli nie - żałujecie, że w tym nie uczestniczyliście?
Książka już przeczytana, więc spodziewajcie się wkrótce recenzji!
Ciao!
Lexi D.

3 komentarze:

  1. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że byłam jedyną osobą, która nie wyczekiwała premiery Herry'ego Pottera, ale widać że księgarnia bardzo się postarała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać Empik jest nastawiony na zysk.
    Również byłam niedawno po nowego Harrego (wczoraj) i również zaskoczyła mnie sytuacja z kartą. Przez 3 minuty sprzedawca próbował mnie przekabacić, że z kartą (nawet nie wiem jaką, bo nie raczył objaśnić) jest zniżka.
    "Ma Pani może kartę jakąśtam?
    Nie.
    Z kartą książka kosztuje taniej o 9 złotych i ileś tam groszy
    Nie, dziękuję.
    Na pewno nie chce Pani karty?"
    Wkurzyć się można. A w Biedronce szła po 25 złotych, jak miło :)
    Oczywiście zazdroszczę atrakcji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem w czym problem jeśli chodzi o obecność dzieci, jeśli chcą to proszę bardzo. Mi by było bardzo miło, jakby rodzice w dzieciństwie zabrali mnie na coś takiego. Zresztą to było do przewidzenia. W końcu to Harry Potter xD
    Ja na premierze nie byłam (wada mieszkania w dość małym mieście) i należę do tych ludzi co poszli po książkę do Biedronki :D Nie mogę uwierzyć, że tak szybko ją przeczytałaś! Nie wolałaś dłużej 'przebywać' w świecie Harry'ego? ^^

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!