środa, 2 listopada 2016

Rozdział XLI.

Witajcie! Mam nadzieję, że rozdział ten się Wam spodoba. Żeby przyspieszyć publikację kolejnego, napiszcie jak najwięcej komentarzy (najlepiej 23). Miłego czytania!


______________________________________



Każdy nauczyciel i niektóre dzieciaki, podchodził do Oli, by przekazać jej trochę magii. Wiedziałem jednak,że ta magia jej nie wystarczy, więc ukradkiem dałem jej jak najwięcej swojej - piekielnej. Oddałem jej prawie wszystko, co miałem, ale moja ewentualna potrzeba regeneracji nie miała dla mnie znaczenia. Liczyło się tylko jej życie.
Wiele osób burzyło się z powodu mojej obecności przy Oli. Alessia przyszła mi z pomocą, mówiąc, że jej podopieczna czuje się bezpiecznie tylko w mojej obecności. Wtedy przestali narzekać.
Czekałem przy Oli dniami i nocami. Po trzech dniach szatan wezwał mnie do siebie, a ja nie mogłem zlekceważyć jego rozkazu. Poprosiłem Alessię, by zastąpiła mnie na czas mojej nieobecności.
- Nie ma sprawy. Jak się obudzi, powiadomię cię o tym. - usłyszałem w odpowiedzi. Skinąłem głową.
Nie miałem wystarczająco dużo energii, by dostać się do piekła za pomocą teleportacji. Znowu musiałem skorzystać z samochodu Oli.
Jazda była tym, czego mi było trzeba. Wiatr, który uderzał mnie w twarz, był niczym zimny prysznic. Przejechałem przez szczelinę do piekła. Zaliczyłem znaną już dobrze trasę i jak zwykle szatan czekał na mnie przed bramą.
- Co się dzieje z moją córką. - przeszedł od razu do rzeczy.
- Nie wiesz? - zupełnie mnie zaskoczył. Zwykle był jedną z pierwszych osób, które znały aktualne wydarzenia.
- Tylko to, co dochodzi z plotkami. Dopóki jest nieprzytomna niczego się o niej nie dowiem bez pośredników.
- Już nie ma gorączki. Czekamy, aż się wreszcie obudzi.
- Dobrze. Na twoim miejscu zostałbym w piekle na kilka godzin. Dopóki Ci się magia nie zregeneruje, będziesz bezużyteczny, a tutaj odzyskasz siły szybciej.
Skinąłem głową. W świecie śmiertelników magia odnawia mi się pięć razy dłużej niż w piekle, a gdy nie śpię, to nawet siedem razy.
Zdecydowałem się zostać na kilka godzin w tym okropnym świecie.
Jako jeden z ważniejszych demonów szatana, miałem możliwość korzystania z jednej z sypialni w jego posiadłości.
Mój pokój był wielki. Do tej pory przebywałem w nim tylko kilka razy, za każdym razem będąc w trakcie regeneracji. Wielkie łóżko stało pomiędzy dwoma wysokimi oknami, przez które nie przedostawało się światło.
Chciałem pójść spać jak najszybciej, bo po moim obudzeniu móc od razu wrócić do Oli. Mój organizm mnie nie zawiódł; w momencie, w którym położyłem się na miękkiej pościeli, zasnąłem.


***


Po moim powrocie ludzie zaczęli zadawać mi dziwne pytania o Olę. Rosło masowe podekscytowanie.
Było po pierwszej w nocy, gdy siedząc przy jej łóżku, usłyszałem ciche:
- Mike? - miała naprawdę słaby głos.
- Nic nie mów. - szybko podałem jej szklankę wody. - Powinien teraz dać ci kopa w tyłek. Coś ty sobie myślała?!
- Przepraszam. - wychrypiała. - miałam przeczucie i musiałam sprawdzić do czego mnie doprowadzi.
- Prawie umarłaś.- wyszeptałem. W tych dwóch słowach zawarłem cały ból jaki czułem od momentu, w którym uciekła od przyjaciół.
- Prawie.  Dobre słowo. Sprawia, że zdanie traci pesymizm, który miało zawierać.
- Musisz o czymś wiedzieć. - wypaliłem.
- Słucham.
- Gdy byłaś nieprzytomna... Sprawdzili jakie masz znamię.
- Och...
- Poszukali różnych informacji... - z każdym słowem rosła moja ekscytacja. - i okazało się, że nie jest to nowe znamię. Dawniej też było rzadkie, ale częstsze niż teraz.
- Czyli... gdybym urodziła się kilka wieków temu, to moje znamię nie byłoby niczym zaskakującym?
- Nie. - uśmiechnąłem się. Zrobiła to samo.
- Co to za znamię?
Pogodziła się ze swoim losem. Była gotowa na poznanie prawdy.
- Dawniej nazywano  je znamieniem śmierci. Jest całe czarne, jak atrament. Jeszcze szukają o nim informacji, ale do tej pory udało się ustalić, że osoby takie jak ty najczęściej były kimś w rodzaju patologów i prokuratorów w jednym. No wiesz, przychodzili na miejsce czyjejś śmierci, poznawali przeszłość ofiary, zazwyczaj skupiając się na jej zgonie. Jeśli było to morderstwo, odszukiwano sprawcę i skazywano.
- Od zawsze chciałam być patologiem. - zażartowała.
- Ciekawe jest to, że w pewien sposób powinnaś mieć też przeciwieństwa umiejętności innych profesji. Zauważyłaś coś takiego?
Widziałem po jej wyrazie twarzy, że zauważyła.
- Kiedy? W jaki sposób? - zapytałem.
- Uświadomił mi to Milek, chwilę przed konfrontacją z Bonzo. - skrzywiła się na wspomnienie tego potwora. - Lecąc do tego dziwnego ośrodka widziałam śmierć Alessi.
- To ona nie urodziła się aniołem?! - zdziwiłem się.
- Nie. Umarła jako dziecko. W każdym razie - gdy tam byłam, wkurzyłam się na ich obojętność do przypadłości Eleonory. Ziemia zaczęła się trząść. Gdy zaatakowano mnie i Karolinę, myślałam o ucieczce, nie o ataku.
- A co z eliksirami, naprawianiem i leczeniem?
- Eliksiry do tej  pory ważyłam tylko z nauczycielem. Nigdy nie potrzebowałam czegoś naprawić. A co do leczenia - jak na razie łatwiej idzie mi robienie sobie krzywdy, a leczy mnie moja krew. Innych ludzi nie leczyłam.
Nagle ktoś zaczął głośno otwierać drzwi. Po chwili zza nich wyłoniła się głowa Alessi. Gdy zobaczyła, że Ola nie śpi, na jej twarzy pojawił się uśmiech ulgi.
- Tak się martwiłam.
Szybko podeszła do łóżka podopiecznej i ją przytuliła.
- Cześć Alessio.
- A nas nie przywitasz?
Któż by inny.
Do pomieszczenia wszedł Kevin, trzymając Eleonorę pod ramię.
- Cześć Kev. Cześć Eleo.
- Dasz radę wstać? - zapytała Olę przyjaciółka.
- Tak sądzę. - odpowiedziała.
- To świetnie. Masz jakieś 2 minuty na ucieczkę, zanim przybiegną tu wszyscy nauczyciele i uczniowie.
- W takim razie lepiej się pospieszmy.
Nie było czasy by się przebrała.
Pomogłem jej powoli wstać. Widać było, że ledwo trzyma się na nogach, ale pomogliśmy jej się doczłapać do drzwi. Poszliśmy do drzwi skierowanych na akademik, bo drugimi weszliby prawdopodobnie nauczyciele.
Gdy już zaczęliśmy wchodzić po schodach żeńskiego skrzydła usłyszeliśmy przejęte głosy. Gdy otworzyli wyjściowe drzwi skrzydła szpitalnego, my już byliśmy na piętrze, gdzie nie mogli nas zauważyć.

4 komentarze:

  1. O matko! Co tu się dzieje! Znamię. W końcu! Nareszcie! Czekałam na to rok i yessss! Poproszę więcej takich akcji ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ciekawie to się rozkręca :D Jestem zaintrygowana i chce więcej! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaaaa ;) nareszcie wiemy jakie Ola ma znamie ;) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie wiadomo jekie ma znamię ola rozdział ok

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!