sobota, 14 kwietnia 2018

„Zakazany Układ” – recenzja #41

Autor: K.N. Haner

Wydawnictwo: Editio Red

Data premiery: 15 lutego 2018 roku

Liczba stron: 336

Kategoria:  literatura obyczajowa

Moja ocena:  8/10

















Czy wejście w zakazany układ w świecie, w którym trwa walka między dwiema mafiami, będzie bezpieczne?

Nicole nigdy nie miała łatwo. Gdy zmarli jej rodzice, zaopiekował się nią Paul, w którym wkrótce się zakochała. Gdy miała 22 lata, zdecydowała się uciec od niego, ze względu na łączącą ich toksyczną dla niej relację. Dziewczyna regularnie była bita i gwałcona, co sprawiło, że zdecydowała się na bardzo drastyczny krok – samobójstwo.
Jednak los nie pozwolił jej w decydującym momencie skoczyć z urwiska, ponieważ nagle pojawili się tam mężczyźni, którzy należeli do mafii. Dziewczyna stała się świadkiem morderstwa, przez co szef mafii musiał zdecydować, czy ją zabić, czy też zabrać ze sobą, by nie była w stanie ujawnić informacji o jego grupie przestępczej.
Będąc pod opieką Marcusa Accardo, dziewczyna zaczęła czuć się bezpiecznie, choć wydawałoby się to niemożliwe, patrząc na to, czym ten się zajmuje.

Dziewczynę i mężczyznę zaczęła łączyć wzajemna fascynacja. Nicole zastanawiała się, dlaczego ten nie zabił jej, kiedy miał ku temu okazję i zmusił ją do życia z demonami jej przeszłości. Markus zastanawia się, skąd dziewczyna ma w sobie tyle odwagi, by przezwyciężyć strach przed śmiercią i co spowodowało, że czuje ona, iż śmierć jest lepszym rozwiązaniem niż życie. Ich wzajemne zainteresowanie sobą sprawia, że zaczyna łączyć ich namiętność. Decydują się podjąć próbę wyeliminowania największego wroga Marcusa – Aleksandra Modano. Jednak czy uda im się przechytrzyć gangstera? Czy w świecie, w którym panują brutalne zasady mafii, jest miejsce na uczucia? Czy do Nicole wróci chęć do życia?
„Zakazany Układ” to niesamowita powieść, którą wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Nie mogłam się od niej oderwać, do momentu, w którym uświadomiłam sobie, że więcej stron już nie ma.

Nicole nie jest konwencjonalną bohaterką. Jest uparta, ale też na tyle inteligentna, by w odpowiednim momencie zrezygnować z niebezpiecznych poczynań. Bardzo polubiłam jej postać, chociaż miejscami jest irytująca.
Marcus jest bardzo specyficzną postacią. Z jednej strony wybaczam mu pewne zachowania, które związane są z wychowaniem na mafioza, ale z drugiej strony uważam, że niektóre jego reakcje były przesadzone i gdyby miał w sobie trochę więcej samodyscypliny, to na pewno spokojniej by rozwiązywał niektóre ze swoich problemów.
Powieść czyta się przyjemnie, dzięki dynamicznej akcji czas mijał mi bardzo szybko w trakcie czytania. Niesamowite zakończenie sprawiło, że poczułam natychmiastową chęć poznania dalszych losów bohaterów i już nie mogę się doczekać, aż będę miała taką możliwość.

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością K.N. Haner. Po wielu pozytywnych opiniach na temat jej książek miałam bardzo duże wymagania wobec tej powieści i nie zawiodłam się. Autorka w bardzo ciekawy sposób prowadzi akcję, a jej styl i język dobrze naśladują warunki, jakie mogłyby panować w świecie mafii. Doskonale opisuje emocje bohaterów, przez co nigdy nie miałam w głowie pytania „Co autorka miała na myśli?”. Na pewno jeszcze sięgnę po inne książki spod pióra tej autorki.

K.N. Haner napisała ciekawą, pełną niespodziewanych zwrotów akcji powieść, która na pewno zaskoczy niejednego czytelnika. Jest to lektura, po którą można sięgać zarówno przez kilka wieczorów z rzędu, jak i przeczytać w całości w trakcie jednego weekendu. Jeżeli ktoś nie boi się ciekawej akcji, brutalnego języka i nuty erotyzmu w tle mafii, to serdecznie polecam sięgnąć po „Zakazany Układ”!

Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red <3

Czytaliście już tę książkę? Jakie wrażenia? A może macie w planach? Dajcie znać w komentarzach! ;)

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

1 komentarz:

  1. Myślę, że w wakacje pokuszę się o przeczytanie jakieś książki tej autorki, ponieważ do tej pory nie czytałam jeszcze żadnej. 😊

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!