czwartek, 29 sierpnia 2019

„Nieczyste więzy” - recenzja #77 [PRZEDPREMIEROWA]

Autor: K.N. Haner

Wydawnictwo: Między Słowami

Data premiery:
4 września 2019 roku

Liczba stron: 352

Cykl: Nieczyste Więzy (tom 1)

Kategoria: dark romance

Moja ocena: 10/10











Mroczna, obezwładniająca i wciągająca – taka właśnie jest historia Claire, bohaterki „Nieczystych więzów”!

Claire od zawsze interesowała się statystykami. Wierzyła, że będzie pracować w korporacji. Gdy wreszcie otrzymuje taką szansę, jedzie na staż do San Francisco wraz z czwórką innych studentów jej uczelni. Jednak w porównaniu do współlokatorów, praca nie jest dla niej tylko przygodą – ona w widzi w niej szansę na nowe życie.

Główna bohaterka dojrzewała pod opieką swoich dziadków. Ojca nie znała, a jej matka zmarła przy narodzinach Claire, która była owocem gwałtu. To sprawiło, że dziewczyna od zawsze czuła się winna i uważała, że nie powinno być jej dane istnieć. Była kłopotliwym dzieckiem, które w końcu zostało wysłane do szkoły z internatem. Gdy dostała się na staż, dziadkowie zdecydowali się wykupić jej sesje terapeutyczne. Dzięki nim, Claire poznała doktora Douglasa.
Znajomość z doktorem staje się dla Claire obsesją. Dziewczyna musi coraz częściej z nim przebywać, a i ona oddziałuje na niego intensywnie. Mimo małżeństwa decyduje się on na mały sekret, jakim jest związek ze swoją pacjentką. Jakie konsekwencje będzie miała ich relacja? Czy problemy psychiczne dziewczyny zostaną wyleczone? Jak bohaterka poradzi sobie z plotkami w pracy i mieszkaniu?
K. N. Haner napisała naprawdę zapierającą dech w piersiach powieść, od której nie mogłam się oderwać. To jest jedna z tych historii, która jednocześnie mrozi krew w żyłach i ją ogrzewa niczym ogień. To historia tak pełna kontrastów i sprzeczności, że nawet czytelnik gubi się w swoich emocjach i doznaniach w trakcie czytania tej pozycji.
„Nieczyste więzy” to pozycja, która porusza bardzo wiele ważnych tematów. Autorka pokazuje, że terapia w naszym środowisku nie powinna być niczym złym. Stwierdza, że każdy człowiek może chcieć mieć swojego terapeutę – nie dlatego, że dopada go szaleństwo czy jest uzależniony, ale może po prostu potrzebować kogoś, komu może się wygadać. Także i ważny w tej historii jest motyw mobbingu w pracy, który należy zwalczać, ponieważ ma on bardzo zły wpływ na psychikę człowieka. Obserwujemy, że Claire bardzo boi się tego, co może zrobić jeden z jej przełożonych, ale mimo wszystko stara się mu przeciwstawiać w pracy.
Na psychikę dziewczyny bardzo wpłynęło jej dzieciństwo. Chcąc pokazać, że może się bronić i unikając zła, paradoksalnie zbliża się do niego. Chociaż wie, że związek z doktorem Douglasem jest zły i może skrzywdzić jego żonę, decyduje się poddać swoim pragnieniom. Jednak „zabawy”, jakie interesują doktora, stają się coraz śmielsze i niebezpieczne. Historia ta jest bardzo mroczna, ale przy tym bardzo ekscytująca – czytelnik nie wie już sam, czy powinien kibicować tej parze, czy liczyć na ich jak najszybsze rozstanie. Nie pomagają temu również zmienne nastroje bohaterów – ich relacja w zasadzie na każdej stronie jest inna, co wprowadza czytelnika w totalny stan niezrozumienia, ale jednocześnie chęć poznania dalszych wydarzeń – bo to, co się dzieje między tą dwójką, jest naprawdę intrygujące i zmusza do szybkiego czytania!
Autorka jest mistrzynią wprowadzania detali. Poprzez napisanie czegoś pozornie nieważnego, sprawia, że czytelnik bardzo późno orientuje się, jakiego typu historię dokładnie czyta. Ta powieść jest niczym przedstawienie przebiegu terapii bohaterki – poznajemy ją powoli, dziewczyna boi się mówić o sobie wiele. Dopiero poznanie dokładnie jej przeszłości, sprawia, że zaczynamy rozumieć jej postępowanie.
„Nieczyste więzy” czytało mi się naprawdę dobrze. Właśnie takiej dawki mroku i emocji potrzebowałam. To na pewno nie jest powieść dla każdego – wydarzenia, które w niej mają miejsce, mogą przerażać. Jeżeli sięgamy po taką pozycję, musimy być pewni, że umiemy oddzielić prawdę od fikcji literackiej. Gdyby akcja tej powieści działa się naprawdę, bylibyśmy przerażeni. Jednak dzięki temu, że jest to wymysł autorki, pozycję czyta się naprawdę dobrze i w jakiś sposób wręcz chcemy, by działy się rzeczy, na które w realnym życiu na pewno nie wydalibyśmy zgody.
Dynamiczny bieg wydarzeń, bohaterowie z rozbudowaną psychiką i sceny erotyczne, których lepiej nie czytać w miejscach publicznych, to niezwykła mieszanka, którą tworzą „Nieczyste więzy”. Ta pozycja po prostu wyrzuciła mnie w kosmos. Z czytanych do tej pory przeze mnie powieści K. N. Haner, ta dla mnie była najlepsza. Takich emocji już od bardzo dawna nie czułam i z zapartym tchem czekam na kontynuację! Jeżeli lubicie mroczne klimaty, to ta pozycja zdecydowanie jest dla Was!

Za możliwość przeczytania pozycji serdecznie dziękuję
wydawnictwu Między Słowami <3

Lubicie takie mroczne pozycje? Czytaliście już coś od pani Kasi Haner? Dajcie znać w komentarzach!

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

5 komentarzy:

  1. Niby romans to nie mój gatunek, ale swoją recenzja bardzo mnie zachęciłas

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie odpuściłam jej książki, bo po Drwalu i Ring Girl to dla mnie porażka, to co tworzy :/ Idzie na ilość a nie jakość i szkoda mi czasu tak szczerze. Ale cieszę się, że Ty byłaś zadowolona z lektury :)

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!