wtorek, 28 lipca 2020

„Wiara, Nadzieja, Miłość” - recenzja #86

Autor: Monika Jagodzińska

Wydawnictwo: Psychoskok

Data premiery: 26 marca 2018 roku

Liczba stron: 120

Kategoria: obyczajowa

Moja ocena: 8/10







Czasami, gdy mam sięgnąć po cieniutką książkę, zastanawiam się, jaki jest sens. Wydaje się, że może ona być tylko opowiadaniem, opowiastką, chwilą odpoczynku, o której zapomni się tak szybko, jak się ją czytało. „Wiara, Nadzieja, Miłość” to historia, której treść zajmuje zaledwie 120 stron. 120 stron, o których naprawdę jest mi trudno zapomnieć.
Dianę, główną bohaterkę, poznajemy w wieku gimnazjalnym. Wtedy młody człowiek poznaje siebie, swoje potrzeby, ale także jest bardzo wrażliwą istotą, którą nietrudno skrzywdzić.
Bohaterka zmagała się z nadwagą, która okazała się dla rówieśników powodem do drwin i wyśmiewania jej. Gdy podjęła decyzję o zmianie swoich nawyków, nie sądziła, że może to negatywnie na nią wpłynąć – w końcu co złego może być w schudnięciu kilku kilogramów?
Historia Diany to nie tylko historia o dojrzewaniu i zwalczaniu problemów żywieniowych. To również historia o pięknej przyjaźni, walce o siebie, otwieraniu się na innych.

Książka napisana przez Monikę Jagodzińską już od pierwszych stron mnie oczarowała. Wraz z bohaterką przeżywałam jej emocje, wraz z nią płakałam i się śmiałam. Już od dawna się tak nie zaangażowałam w jakąś pozycję.
Niepozorna książeczka sprawiła, że bardzo często oddawałam się przemyśleniom o życiu. Monika Jagodzińska nie przedstawiła całkowitej abstrakcji, jak to często w takich pozycjach się zdarza spotkać (całe zło świata nie spada na główną postać, która musi się z nim zmierzyć sama) — bohaterka oczywiście zmaga się z wieloma przeciwnościami, ale ma wspierającą rodzinę i może liczyć na przyjaciółkę. I choć koszmar głównie dzieje się w jej głowie, to bardzo się cieszę, że autorka go przedstawiła, nie skupiając się tylko na spojrzeniu z zewnątrz, dzięki czemu dociera do nas, że nie tylko my mamy taki nawał myśli. Opisanie emocji jest dość trudne, ale uważam, że w tej pozycji się to udało.

Zaufałam. Może za szybko, może zbyt naiwnie. Po prostu wierzyłam w ludzi. Wierzyłam, że są dobrzy.

Tytułowe hasła odgrywają w powieści bardzo ważną rolę. Bohaterka musi odnaleźć w sobie siłę, by o nie walczyć, co każdy z nas na pewno może również dostrzec w swoim życiu.

Znając już autorkę z jej książki „Cykl”, spodziewałam się zachęcenia do refleksji i emocjonalności. „Wiara, Nadzieja, Miłość” dowodzi rozwoju warsztatu pisarskiego, co bardzo mnie cieszy. Mam nadzieję, że Monika Jagodzińska nadal będzie szła w tę stronę, bo na pewno będę wyczekiwała kolejnych pozycji spod jej pióra.

Książka przypomina, że każdy człowiek jest piękny i cudowny na swój sposób, o ile pozwolimy temu wyjść na wierzch. Pokazuje też, że nie wiemy, przez jakie piekło taka osoba przechodzi i po prostu każdemu należy się szacunek. Są to też powody, dla których gorąco polecam Wam tę pozycję i mam nadzieję, że będzie to dla Was tak jak i dla mnie, bardzo emocjonująca pozycja!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorce
Monice Jagodzińskiej! <3

Czytaliście tę pozycję?
Co sądzicie o takich krótkich książkach? Dajcie znać w komentarzach!

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

4 komentarze:

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!