czwartek, 3 maja 2018

„Okrutna pieśń” – recenzja #43

Tytuł oryginału: „This Savage Song”

Autor: Victoria Schwab

Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Data premiery: 17 stycznia 2018 roku

Liczba stron: 432

Kategoria: fantasy

Moja ocena: 9/10












Niesamowita historia, która nie jest taka jak wszystkie. To musi być „Okrutna pieśń” Victorii Schwab!

Kate Harker chciałaby być bezwzględna niczym jej ojciec i udowodnić, że zasługuje na swoje nazwisko.
August Flynn chciałby być człowiekiem i bronić ludzkości przed potworami.

Po tym, jak Kate zostaje wyrzucona z kolejnej szkoły, jej ojciec zgadza się, by córka wróciła do domu. Z tego chcą skorzystać przywódcy południowej części miasta – dzięki dziewczynie chcą się dostać do informacji ukrywanych przez Harkera, który za pieniądze obiecuje ludziom ochronę przed potworami.
Augusta czeka bardzo trudne zadanie – musi uczęszczać do szkoły w północnej części miasta, nie dać się i utrzymać tajemnicę o tym, czym naprawdę jest.

Los tak chce, że Kate i Augusta coś zaczyna do siebie przyciągać. Każde z nich jest w jakiś sposób samotne, chcące udowodnić, że stać ich na coś więcej niż wszyscy sądzą. Zaczyna łączyć ich przyjaźń, która może stać się niebezpieczna nie tylko dla misji Augusta, ale także dla skrywanej przez niego tajemnicy.

Czy przyjaźń między następcami przywódców podzielonego miasta jest możliwa? I czy rzeczywiście potwory da się ujarzmić?


Monstra, monstra,
małe, duże,
Przyjdą ci odebrać życie.
Corsaj, Corsaj,
Zęby, szpony,
potnie,
pożre na surowo.
Malchaj, malchaj,
blady, chudy,
wyssie krew, aż będzie suchy.
Sunaj, sunaj,
czarnooki,
pieśń zanuci,
porwie duszę.

Monstra, monstra,
małe, duże,
Przyjdą ci odebrać życie.


„Okrutna pieśń” to powieść, która rzuca na kolana. Wszystkim schematom, wedle których dzieci zwaśnionych rodzin muszą się w sobie zakochać, Victoria Schwab mówi nie i przedstawia niesamowitą historię, która trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.

Niezdarna dziewczyna i umięśniony, przystojny chłopak? Nie tym razem! Kate, silna, niezależna, waleczna nie pozwoli sobie wejść na głowę! August pozornie skryty chowa przed światem swoje prawdziwe ja, które wielokrotnie w powieści ujawnia się i zachwyca czytelnika!

Autorka w świetny sposób prowadzi akcję – to, co na początku wydaje nam się oczywiste, może stać się czymś całkowicie innym. Bohaterowie są trwali w swoich przekonaniach, ale wystawieni na próby, są zmuszeni zaakceptować nową sytuację i się do niej dostosować. Trudna walka o przetrwanie może przynieść wiele strat. Może spowodować trwałe szkody. Może zniszczyć. Zmusza bohaterów do walki ze swoją naturą, nad którą nie zawsze można zapanować. Jednak czy bycie potworem rzeczywiście oznacza, że trzeba czynić zło?

W świecie przedstawionym przez Victorię Schwab, potwory powstają poprzez złe czyny ludzi. Wydawać by się mogło, że ludzkość zauważając, kiedy potwory powstają, zrobiłaby wszystko, żeby uniemożliwić powstawanie kolejnych monstrów. Tymczasem autorka ujawnia głupotę ludzką, czyli totalną obojętność na przyczyny pojawiania się zjawiska i niewiele dającą walkę ze skutkami. Bo po co komu profilaktyka? No właśnie. Ludzie dążą do zagłady. I tylko ludzie tacy jak Flynnowie są w stanie powstrzymać rosnące zagrożenie.

Czy każdego, kto jest inny, należy nazywać potworem? Czy to, że August powstał na skutek czyjegoś złego uczynku, sprawia, że należy go uznawać za potwora? Nie czyni zła. Na dobrą sprawę on od niego ludzi wyzwala. To ludzie, którzy przyczyniają się do powstawania takich potworów jak Corsaje czy Malchaje są prawdziwymi potworami. Z drugiej jednak strony, nie zawsze złe czyny oznaczają, że jesteśmy potworami. To, że popchnęliśmy kogoś, przez co się posiniaczył, wcale nie musi znaczyć, że jesteśmy źli. Może w ten sposób uratowalibyśmy go przed znacznie bardziej nieprzyjemnym wypadkiem? Victoria Schwab sprawia, że zupełnie inaczej patrzymy na zło i znacznie rozważniej używamy słowa „potwór”.

„Okrutna pieśń” to nieziemska historia, nareszcie nieoparta na wątku romantycznym, która sprawia, że po zakończeniu jej czytania, kac książkowy jest gwarantowany. Pełna zwrotów akcji, napisana świetnym językiem i nieschematyczna historia. Czego chcieć więcej?

Za możliwość przeczytania, serdecznie dziękuję 
wydawnictwu Czwarta Strona <3 

Czytaliście? Macie w planach? Dajcie znać!

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

6 komentarzy:

  1. Zdziwiłam się, że nie ma tu wątku miłosnego, ale szczerze, to on by wszystko popsuł. Historia jest niesamowita i nie mogę doczekać sie kontynuacji ^^

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, nie jest to moja bajka. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i bardzo mi się podobało. Czekam na kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podobała ta historia! :D Nie mogę się doczekać kontynuacji i jednocześnie strasznie się cieszę, że przyspieszyli premierę :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Również mi się podobała. Lepsza od "Mroczniejszego odcienia magii". Niepowielanie schematów i brak wątku romantycznego to duże plusy tej powieści. Oby drugi tom był równie dobry :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie była dobra, ale bez szału. Po prostu okey, ale czytałam lepsze :D

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!