wtorek, 8 maja 2018

„Z popiołów” – recenzja #44

Autorka: Martyna Senator

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Data premiery: 

8 listopada 2017 roku

Liczba stron: 336

Kategoria: 

literatura obyczajowa, New Adult

Moja ocena: 8/10













Jeżeli w życiu spotyka nas coś naprawdę bolesnego, czy możliwe jest powstanie niczym feniks z popiołów?

Sara żyje traumatycznymi przeżyciami z przeszłości. Studiuje, a poza ludźmi, których widuje na wykładach, dopuszcza do siebie jedynie współlokatorkę, jej chłopaka oraz swoją ukochaną babcię.
Los tak chciał, że pewnego wieczoru szła ciemną ulicą i została napadnięta przez 6 mężczyzn. Zanim jednak doszło do jakiejkolwiek przemocy, pojawił się Michał, barman, który odwrócił życie Sary do góry nogami.
Sara, nieufna wobec ludzi oraz z niskim poczuciem własnej wartości, bała się wpuścić do swojego życia Michała. Pod wpływem impulsu, słysząc, że w barze, w którym ten pracuje, potrzebny jest muzyk, zaproponowała swoją pomoc.
Dziewczyna zdecydowała się spróbować wpuścić do swojego życia nowego znajomego, obiecując sobie, że będzie to tylko przyjaźń. Jednak czy opiekuńczość i zrozumienie ze strony Michała rzeczywiście nie zmienią jej stosunku do niego? Czy właśnie to nie będzie jej potrzebne do zostawienia za sobą przeszłości i skupieniu się na przyszłości?


„Z popiołów” to niesamowita powieść, która poruszy każde serce i sprawi, że spojrzy się na swoje życie z zupełnie innej perspektywy.

Przeszłość Sary nie należała do przyjemnych. Choć była pełna barw, to zdecydowanie nie takich, jakich ktokolwiek oczekiwałby od życia. Z tego powodu stworzyła sobie szarą rzeczywistość, w której łatwiej było jej trwać. Gdy w jej życiu pojawił się Michał, wpuszczenie ponownie żywych barw do życia było dla niej niezwykle trudne. Uwierzenie, że każdy zasługuje na szczęście, nie należy do najprostszych zadań, ale bohaterka musi się spróbować to zrobić, żeby móc zacząć żyć naprawdę.

Ważną osobą w życiu Sary, była jej współlokatorka – Kaśka, która chciała pokazać dziewczynie, jak wiele różnych drobiazgów w życiu może sprawić, że odczuwanie szczęścia stanie się możliwe. Chciała to uzyskać między innymi za pomocą przylepianych na lustrze karteczek z cytatami z książek, serialów czy filmów. Choć powieść skupia się przede wszystkim na wpływie Michała na Sarę, to działania Kasi zdecydowanie też oddziaływały na psychikę przyjaciółki.
W życiu głównej bohaterki bardzo dużą rolę grała muzyka. Pisanie piosenek było dla niej swego rodzaju terapią, dzięki nim dziewczyna wyrażała swoje uczucia i wątpliwości, pośrednio opowiadała swoją historię. Z każdą poznawaną piosenką czytelnik obserwuje zachodzące w niej zmiany.

Każdy z przedstawionych przez Martynę Senator bohaterów jest bardzo dopracowany. Nieschematyczny, a z drugiej strony możliwy do wyobrażenia sobie w prawdziwym życiu. Niezwykłe charaktery, podejmowane, często zaskakujące, decyzje, nieprzewidywalne reakcje dodają przyjemności z czytanej lektury. Szczególnie zaskakiwała mnie postać Michała. Będąc na jego miejscu, prawdopodobnie nie podjęłabym się tak trudnego zadania, jakim było odbudowanie pewności siebie i odzyskanie wiary w ludzkość u osoby, której życie przypomina pomieszanie kilku zestawów odmiennych od siebie puzzli.

Powieść Martyny Senator to niesamowita historia o wpływie przypadku na nasze życie, o sile miłości oraz o tym, jak ważne jest, by w naszym życiu był ktoś, kto w odpowiednim momencie powie nam, że mamy się ogarnąć i najlepiej, żeby zrobił to w trakcie treningu i najzwyczajniej w świecie dał nam w kość. Piękna historia, napisana dobrym stylem i pełna niespodziewanych zwrotów akcji, z pewnością wywoła u jej czytelników uśmiech na twarzy, czasem wymusi łzy, a innym razem po prostu zmusi do spojrzenia pustym wzrokiem w ścianę i zastanowieniem się nad sensem wszystkiego. Autorka pokazuje, że nie trzeba być feniksem, by powstać „Z popiołów”. Wystarczy uwierzyć.

Za możliwość przeczytania powieści
serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona <3

Czytaliście „Z popiołów”? Jakie wrażenia? :) A jeśli nie czytaliście - macie w planach? Dajcie znać! :)

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam <3 Jeden z lepszych romansów, jakie miałam okazję w ostatnich miesiącach czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!