czwartek, 2 sierpnia 2018

„Jak upolować pisarza?” - recenzja #52

Tytuł oryginału:

„Lady's Guide to Selling Out”

Autor: Sally Franson

Tłumaczenie: Joanna Dziubińska

Wydawnictwo: Znak literanova

Data premiery: 18 lipca 2018 roku

Liczba stron: 384

Kategoria: literatura obyczajowa

Moja ocena: 8/10










Twój produkt nie sprzedaje się jak za dawnych lat? Chcesz odświeżyć swoją markę? Poznaj Casey Pendergast!

Casey jest specjalistką od tworzenia reklam wraz ze swoim zespołem. Nawet nijaki produkt może pod wpływem słów i odpowiedniej oprawy graficznej zamienić w cudo.

Pewnego dnia Celeste, szefowa Casey, decyduje się wykorzystać jej talent do reklam w niecodzienny sposób. Wykorzystując wizerunki znanych pisarzy, chcą przywrócić dawną świetność różnym firmom.

Pierwszym zapoznanym z Casey pisarzem staje się Ben, od którego ta nie może oderwać wzroku. Okazuje się, że także i ona nie jest mu obojętna. Jednak czy związek między nimi jest możliwy?
Jeżeli Casey uda się przekonać wszystkich pisarzy do współpracy, zdobędzie wyższe stanowisko i wyższą pensję. Jednak czy to usatysfakcjonuje Pannę Ambitną? Jak zakończy się to połączenie świata literatury i reklamy? Jak pisarze odbiorą warunki postawione przez People's Republic?




Zastanawialiście się kiedyś, „Jak upolować pisarza”? Jeśli tak, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję, bo jest niezwykła! Jeśli nie – zastanówcie się, może ta pozycja i tak Was przekona!

Czytając inne recenzje można spotkać się z dwoma stanowiskami wobec Casey – albo jej się nienawidzi, albo się ją kocha. Dlaczego? Jest ona bardzo specyficzną postacią. Jak sama w pewnym momencie stwierdziła, między niektórymi ludźmi od razu po zapoznaniu tworzy się pewna więź, dzięki której się wie, że ta druga osoba nas zawsze zrozumie. Taką osobą dla bohaterki była jej przyjaciółka, Ben oraz jedna z klientek People’s Republic – Ellen Hanks. I patrząc na to, jaki charakter ma Casey, nie każdemu czytelnikowi łatwo było nawiązać z nią taką nić porozumienia.

Bardzo polubiłam powieść za przemyślenia Casey. Często bardzo trafnie wysławiała myśli, które w mojej głowie kotłują się już od bardzo dawna. Chociaż miała ona typowo feministyczne podejście do życia, to nie zabrakło jej w tym miejscu zdrowego rozsądku – widzi wady kobiet i zwraca na nie uwagę. Z domu rodzinnego wyniosła również bardzo specyficzną definicję miłości i pod wpływem wydarzeń w powieści widać, jak jej sposób postrzegania świata się zmienia.

Jako miłośniczka książek bardzo też doceniłam wspominanie o wadze książek w życiu człowieka. Bohaterka podkreślała, że kiedy na jakiś czas odwróciła się od literatury, pogubiła też siebie. „Bo książki, te dobre, te, które zawsze chcesz mieć pod ręką i do których wracasz, nigdy nie zawodzą. To najlepszy rodzaj ucieczki, bo zamiast odciągnąć cię od siebie samego, będą wokół ciebie krążyć i na koniec zawsze cię do siebie przywiodą i pomogą nie tylko spojrzeć na sytuację świeżym okiem, ale także przyjrzeć się na nowo samemu sobie”.

Sally Franson napisała ciekawą powieść, która z pewnością każdego czytelnika czymś zainteresuje. Nie jest to pozycja, którą nazwałabym arcydziełem, bo to nie jest tego typu literatura. Uważam jednak, że każdy z nas potrzebuje poczytać czasem coś lżejszego, co poprzez proste sytuacje pozwoli nam zastanowić się nad ważnymi aspektami naszego życia. Bo nieważne jest, jak pewne myśli zostały sformułowane, ale to jak pod wpływem naszych przemyśleń na nas będą oddziaływać. „[…] słowa ratują cię przed samym sobą. […] gdy nazywamy rzeczy ich właściwymi nazwami, między nami a nimi powstaje więź i zostajemy wyzwoleni z samotności”. Zachęcam do poznania metody Casey, która wykorzystuje słowa, by upolować pisarza!

Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję
wydawnictwu Znak Literanova <3


Czytaliście tę pozycję? Jaka jest Wasza opinia na temat Casey?
A może dopiero macie w planach tę powieść?
Dajcie znać w komentarzach!

Do przeczytania!
Pozdrawiam!
Lexi D.

17 komentarzy:

  1. Mam zamiar ją przeczytać :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O wow, ta książka jest ostatnio dosłownie wszędzie ale do tej pory nic oprócz twojej recenzji nie zdołało mnie przekonac. Muszę przeczytać tę książkę i odkryć sposób w jaki poluje się na pisarza. 😊💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to czytać! Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz!
      Pozdrawiam chłodno (bo na cieplutko za gorąco 😂) 😘

      Usuń
  3. To może i ja się skuszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Być może się na nią skuszę. Chcę przekonać się jak ją odbiorę. Widzę, że albo są recenzje pozytywne albo osoby, którym czegoś w niej zabrakło. Ciekawe po której barykady bym była :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jestem zdania, że lepiej wyrobić sobie samodzielnie opinię, niż polegać na czyjejś ;) Mam nadzieję, że pozycja Ciebie nie zawiedzie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Właśnie ją czytam, dziś pewnie skończę, ale nie jestem zachwycona. Spodziewałam się czegoś innego. Może po zakończeniu i przemyśleniu wszystkiego dokładnie trochę zmienię zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to specyficzna pozycja, co tu ukrywać ;) A z drugiej strony - uwielbiam takie kontrowersyjne historie <3 Lubię, kiedy wyrabiam sobie sama opinię <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. jest na mojej liście do przeczytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Mam nadzieję, że szybko przejdzie na listę przeczytane, a może i nawet ulubione? ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Przekonała mnie twoja opinia. Z chęcią zabiorę się za tę książkę w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! Mam nadzieję, że pozycja Cię nie zawiedzie! ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Dokładnie! Przemyśleania Casey były często tak trafne! Niektóre jakby wyjęte z moejgo umysłu :D BArdzo podobała mi się ta książka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała wstawić tu wszystkie cytaty które pozaznaczałam, w tym przemyślenia Casey, miałabym tu ich 30 xD Zużyłam na tę książkę cały jeden kolor! Na szczęście miałam zapas kolejnych :')
      Pozdrawiam!

      Usuń

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!