wtorek, 18 kwietnia 2017

„Sztylet Krwistej Władczyni” - recenzja #19

Autor: Paulina Koniuk
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: 15 kwietnia 2011 roku
Ilość stron: 410
Kategoria: fantasy
Moja ocena: 7/10















„Sztylet Krwistej Władczyni” to magiczna kontynuacja „Dziedzictwa Agwatronu” Pauliny Koniuk.
Dianę wystawiono na ciężką próbę. Gdy jej matka powiedziała o przeprowadzce, dziewczyna nie była zachwycona. Nastolatka, widząc swój nowy dom utwierdziła się w przekonaniu, że to nie jest dobry pomysł. Z tego też powodu zawarła z matką umowę – jeżeli po miesiącu mieszkania w tym domu, Dianie nadal nie będzie się podobało, to wrócą do starego mieszkania.
Nastolatka już pierwszej nocy nie była w stanie spać. Ze strychu dobiegały dziwne jęki, a gdy szła po korytarzu to kroczył za nią cień nieznanej istoty. Gdy dziewczyna zachęcona przez sąsiada, zdecydowała się wejść na strych by poznać odpowiedź na nurtujące ją pytanie, nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Na strychu Diana znalazła lustro, w którego odbiciu widziała dziewczynę, która na pierwszy rzut oka nią była, ale okazała się być tylko bardzo podobną – różniły je sposób uczesania oraz to, że druga miała czerwone ślepia i wystające kły. Gdy ze zwierciadła wyszła niemal identyczna nastolatka, Diana zrozumiała, że nie wszystko da się logicznie wytłumaczyć.
Wampirzyca Lyra wraz z Dianą doszły do jednego wniosku – są bliźniaczkami. Dziewczęta podniecone sytuacją zdecydowały się zamienić ciałami, by poznać nieznanego rodzica. Nie spodziewały się, że życie w innym świecie może wiązać się z wieloma niebezpieczeństwami.
Niebezpieczeństwo nie kryło się tylko w odmiennych zwyczajach danego świata. Na barkach dziewcząt spoczęło bardzo trudne zadanie uratowania obu światów, a wszystko z powodu sztyletu krwistej władczyni...

Jakie niebezpieczeństwa czyhają na Dianę i Lyrę?
Jakim cudem człowiek i wampirzyca mogą być bliźniaczkami?
Czy dziewczynom uda się uratować oba światy?

Powieść czytałam od razu po zakończeniu czytania pierwszego tomu, więc na początku zaskoczyła mnie i zdekoncentrowała nagła zmiana postaci, uznawanych tam za główne. Damsko-męską parę (Emmę i Dymitra) zastąpiona siostrami bliźniaczkami. W pierwszym tomie głównym motywem był powrót do domu, a w drugim – chęć poznania drugiego rodzica.
Ciekawą postacią była Diana. Dziewczynę charakteryzowało typowe myślenie ścisłowca – myślenie logiczne związane z matematyką nie stanowiło dla niej problemu, a magię próbowała sobie tłumaczyć jako różne zjawiska fizyczne. Gdy trafiła do Agwatronu zaczęła się otwierać na trudne do zrozumienia fenomeny, aż w końcu dotarło do niej, iż magia jest po prostu magią – nie ma żadnego schematu, który wytłumaczyłby jej działanie. Agwatron ją zmieniał, co wyraźnie odczuwa się, czytając książkę.
Intrygującymi postaciami były czarne charaktery – miały określoną przeszłość, a ich pobudki do skłaniania się ku złu były dokładnie objaśnione. Rozumiejąc ich motywu nie byłam w stanie całkowicie ich nie lubić, a nawet zaczęłam im współczuć.
Książka pokazuje, że nie ważne, w jakim wieku jest autor, gdy ją pisał – ważne jest jak wczuł się w historię. Paulina Koniuk była bardzo młoda, gdy zaczęła swoją przygodę z pisaniem, a mimo to naprawdę dobrze jej to wyszło.
Polecam zapoznać się z serią, gdyż historia w niej opisywana niejednokrotnie rozbawi czytelnika, a jej wspaniały świat pomoże oderwać się choć na chwilę od trosk życia codziennego.

Recenzja została napisana dla portalu szczecinczyta.pl

______________________________________________________
PYTANIE: Czy macie do mnie jakieś pytania? Blog ostatnio cały czas przechodzi metamorfozy, dlatego, jeżeli coś Was intryguje to piszcie pytania, a jak będzie ich dużo, to zrobię małe Q&A, żeby wszystko wyjaśnić! 
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu jesteś, to może zostawisz coś po sobie? Dzięki!